Resort Adama Bodnara mając tak „postępowych” zastępców jak Arkadiusz Myrcha, Krzysztof Śmiszek, czy Maria Ejchart, nie próżnuje. Oprócz walki frontowej, której motto można znaleźć już w „Międzynarodówce” – „Myśl nowa blaski promiennymi/ Dziś wiedzie nas na bój, na trud/ Przeszłości ślad dłoń nasza zmiata”, ministerstwo bierze też udział w akcji „ruszania z posad bryły świata”, zapewne w myśl zasady „dziś niczym – jutro wszystkim my!”
Resort sprawiedliwości angażuje się więc w „Godzinę dla Ziemi” i gasi na godzinę światła w budynku ministerstwa w Al. Ujazdowskich 11 w sobotę 23 marca. Wyłączą nawet „podświetlenie flag i pomnika Anody”.
Ciekawe są spotkania zagraniczne. Bodnar rozmawiał np. 20 marca z przedstawicielami European Lawyers in Lesvos (ELIL) o „udzielaniu pomocy uchodźcom”. To międzynarodowa organizacja pozarządowa, która „zapewnia uchodźcom bezpłatną i profesjonalną pomoc prawną”.
Bodnar uznał, że „Polska stała się krajem wielokulturowym, co wymaga zmian również na gruncie prawnym. Zaangażowanie polskich prawników i organizacji pozarządowych w obronę praw człowieka napawa optymizmem”. Dowiadujemy się także, że „podczas spotkania Minister Sprawiedliwości zwrócił uwagę na problem mowy nienawiści, z którą zmagają się uchodźcy i mniejszości”.
Wcześniej było też spotkanie z wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej Věrą Jourovą. Tam rozmawiał o „przywracaniu praworządności”. Bodnar podziękował wiceprzewodniczącej KE za „wsparcie, jakie kierownictwo resortu otrzymuje od Unii Europejskiej podczas przywracania reguł praworządności”.
W podobnym temacie ministerstwo odwiedziła delegacja… niemieckich europosłów. Informował o tym na „X” wiceminister Krzysztof Śmiszek: „Dziś w Min. Sprawiedliwości świetne spotkanie z niemieckimi europarlamentarzystami. Rozmawialiśmy o wyzwaniach w procesie przywracania praworządności. Cieszę się, że członkinią tej delegacji była także b. ministra sprawiedliwości Niemiec, przyjaciółka Polski @katarinabarley”.
Omawianie z Niemcami „przywracania praworządności” w Polsce brzmi w świetle historii jak ponury żart, ale zdaje się, że jak mówił ostatnio Tusk, popisując się znajomością łaciny, liczy się „hic et nunc”, a nie jakieś tam doświadczenia dziejów.
Uwagę zwracają też zachwyty Śmiszka feministką niemiecką, minister Katariną Barley, także sekretarzem generalnym Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD). W 2020 roku podczas dyskusji na temat powiązania funduszy unijnych z zasadą praworządności, stwierdziła przed mikrofonem Deutschlandfunk, że „państwa, takie jak Polska i Węgry trzeba finansowo zagłodzić”.
Ta, według Śmiszka, „przyjaciółka Polski”, nie kryła też zadowolenia z wyniku polskich wyborów parlamentarnych. W rozmowie z kolei w Deutsche Welle, Niemka stwierdziła, że „jest naprawdę szczęśliwa z powodu wyników wyborów parlamentarnych”. Dodała także, że „to także dobry wynik dla Niemiec”. Była krytykowana za tą wypowiedź nawet przez niemieckich dziennikarzy, jako, że za bardzo „odkryła karty”.
Dziś w Min. Sprawiedliwości świetne spotkanie z niemieckimi europarlamentarzystami.
Rozmawialiśmy o wyzwaniach w procesie przywracania praworządności.
Cieszę się, że członkinią tej delegacji była także b. ministra sprawiedliwości Niemiec, przyjaciółka Polski @katarinabarley pic.twitter.com/xEXqm03P8g— Krzysztof Śmiszek (@K_Smiszek) March 22, 2024
Źródło: ministerstwo sprawiedliwości