Stanisław Michalkiewicz uważa, że Polacy – kolejny raz w historii – są „kandydatami do wkręcenia w maszynkę do mięsa”. W ocenie publicysty „tromtadrackie deklaracje” rządzących sprowadzają na nas niebezpieczeństwo.
Według sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski ponad 60 proc. ankietowanych uznało, że Unia Europejska powinna utworzyć „europejską” armię na wypadek rosyjskiego ataku.
– To, że 60 proc. ankietowanych Polaków tak uważa, to dowodzi zaniku instynktu politycznego w narodzie polskim. Jeżeli ten sondaż odzwierciedla prawdę, to to jest tragedia. Naród polski jest po raz kolejny kandydatem do wkręcenia go w maszynkę do mięsa – ocenił Michalkiewicz.
– Przypomnę, że z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w 1939 roku, kiedy to Polska wysłuchawszy zachęty rządu brytyjskiego, co napisał potem w rozkazie do żołnierzy gen. Sosnkowski, dała się wkręcić w maszynkę do mięsa, co się skończyło dla Polski tragicznie – wskazał.
– Wisienką na torcie była konferencja w Jałcie, na której nasi sojusznicy, między innymi ci, którzy nas wkręcali w tę maszynkę do mięsa, sprzedali nas Stalinowi tak, jak się sprzedaje rzeźnikowi krowę. Bardzo możliwe, że to się skończy w taki sam sposób, a może nawet w jeszcze gorszy – dodał.
Z kolei szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera stwierdził, że Polska ma trzy lata „na przygotowanie się na konfrontację z Rosją”. – Bardzo istotne jest rozróżnienie kwestii wojny i konfrontacji. Konfrontacja jest dokładnie tym, co Rosja w dzisiejszym jej obrazie próbuje wykorzystywać jako równoległe narzędzie uprawiania polityki. Polityki ofensywnej, agresywnej, z pogwałceniem prawa międzynarodowego – mówił w rozmowie z TVN24.
Michalkiewicz stwierdził, że „Polska jest popychana do wojny i prezydent Dudek i ten drugi dygnitarz nasz cały, Donald Tusk, to zrobią”. – Prezydent Duda, widać, że on zrobi wszystko, zresztą sam wymyślił dwa lata temu to głupstwo w postaci unii polsko-ukraińskiej – przypomniał.
– To jest taki sposób, żeby polskiej opinii publicznej zamydlić oczy, że oto nie wkręcamy się w maszynkę do mięsa, tylko wkraczamy na świetlisty szlak jagielloński, ale widać, że Amerykanie, którzy chcą się wyplątać z tej ukraińskiej awantury, którą rozpoczęli sami w 2014 roku, chcą znaleźć frajera, który da się wkręcić w maszynkę do mięsa – skwitował.
– Jeżeli oni nie są agentami, czego wykluczyć niestety nie można, to są durniami. Tertium non datur – ocenił.
Publicysta przypomniał, że Duda, składając przysięgę prezydencką, obiecał, że „będzie odwracał niebezpieczeństwa od państwa, a nie ściągał je na nie”. – Te wszystkie deklaracje tromtadrackie, to jest ściąganie na Polskę niebezpieczeństw. Ukraińskie mięso armatnie się powoli kończy, to teraz ci organizatorzy awantury ukraińskiej chcieliby skorzystać ze świeżego mięska armatniego polskiego, które jeszcze jest nietknięte – podsumował Michalkiewicz.