Holenderski król Wilhelm Aleksander w towarzystwie prezydenta Izraela Icchaka Hercoga otworzył w niedzielę pierwsze w kraju Muzeum Holokaustu. Obecność Hercoga wywołała protesty grup propalestyńskich wzywających do zaprzestania ofensywy Izraela w Strefie Gazy.
„To muzeum pokazuje nam, jakie niszczycielskie konsekwencje może mieć antysemityzm” – powiedział niderlandzki monarcha podczas uroczystego spotkania w pobliskiej synagodze, w którym uczestniczyli także holenderscy Żydzi, którzy ocaleli z Holokaustu.
Muzeum w Amsterdamie opowiada historie części ze 102 tys. Żydów, którzy zostali deportowani z Holandii i zamordowani w niemieckich obozach zagłady, a także stanowi świadectwo prześladowań podczas niemieckiej okupacji w czasie II wojny światowej przed rozpoczęciem wywózek.
Hercog powiedział, że muzeum to „jasny i mocny sygnał: pamiętajcie, pamiętajcie o okropnościach zrodzonych z nienawiści, antysemityzmu i rasizmu i nigdy więcej nie pozwólcie im rozkwitnąć”.
„Niestety nigdy więcej dzieje się teraz, właśnie teraz. Ponieważ właśnie teraz nienawiść i antysemityzm kwitną na całym świecie i musimy z nimi wspólnie walczyć” – podkreślił prezydent Izraela.
„Nigdy więcej nie dzieje się teraz” – skandowały setki propalestyńskich demonstrantów na placu Waterloo w centrum Amsterdamu, w pobliżu muzeum i synagogi. Zgromadzeni zaznaczali, że protestują przeciwko obecności Hercoga na uroczystości, nie przeciwko muzeum i temu, co upamiętnia – relacjonuje agencja AFP.
„Jest tylko jedno miejsce dla niego i jest to Międzynarodowy Trybunał Karny”, który sądzi podejrzanych o zbrodnie wojenne – powiedziała 25-letnia Estelle Jilissen, cytowana przez AFP. Kobieta przyszła na wiec zorganizowany m.in. przez żydowskie grupy wzywające do natychmiastowego zawieszenia broni w Strefie Gazy.
Hercog był jednym z izraelskich przywódców wymienionych w nakazie wydanym w styczniu przez najwyższy trybunał ONZ, Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, wzywającym Izrael do podjęcia działań zapobiegającym śmierci, zniszczeniu i wszelkim aktom ludobójstwa w Strefie Gazy.
Wojna w Strefie Gazy rozpoczęła się, gdy bojownicy Hamasu rozpoczęli bezprecedensowy atak na Izrael 7 października, w wyniku którego zginęło ok. 1200 osób, głównie cywilów.
Bojownicy palestyńskiej organizacji terrorystycznej Hamas wzięli 250 zakładników, z których dziesiątki zostały uwolnione podczas tygodniowego rozejmu w listopadzie. Izrael uważa, że 99 zakładników pozostaje przy życiu, a 31 zginęło.
Według ministerstwa zdrowia w rządzonej przez Hamas Strefie Gazy izraelskie bombardowania i ofensywa naziemna kosztowały życie 31 045 osób, głównie kobiet i dzieci.