Artur Dziambor w rozmowie z Łukaszem Jankowskim w Radiu WNET odniósł się do wyborów samorządowych w Warszawie. W stolicy bowiem zmierzą się Janusz Korwin-Mikke i Przemysław Wipler.
Jankowski pytał, jak to się stało, że Janusz Korwin-Mikke i Przemysław Wipler staną przeciwko sobie wyborach lokalnych w Warszawie. – Taka walka syna z ojcem – stwierdził dziennikarz.
Wyborcza układanka Konfederacji oraz partii KORWiN jest jeszcze bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Tę kwestię na łamach „Najwyższego CZAS!”-u poruszał Radosław Piwowarczyk.
„Pomimo ogólnopolskiej koalicji Korwin-Mikke ma ubiegać się o fotel prezydenta Warszawy nie z ramienia Bezpartyjnych Samorządowców, ale z komitetu Bezpartyjni, z którymi partia KORWiN wystartuje do rady Warszawy. Wcześniej negocjowano start nestora wolnościowców z partii Normalny Kraj, ale ostatecznie do tego nie doszło ze względu na – jak to ujął Korwin-Mikke – «drobne nieporozumienie»” – wskazał publicysta.
„Były poseł na prezydenta Warszawy ostatecznie wystartuje, a kampania wyborcza będzie okazją dla założyciela «Najwyższego Czas-u!» do wyrównania rachunków z Przemysławem Wiplerem, który był jedną z głównych twarzy medialnego rozliczenia z Korwin-Mikkem jesienią ubiegłego roku. Wipler o fotel prezydenta Warszawy ubiegać się będzie z poparciem komitetu Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców” – dodał.
Samorządowa układanka, czyli gra Konfederacji, Bezpartyjnych Samorządowców i KORWiN
– To dobrze. Niech się biją, niech sobie udowadniają różne rzeczy, bo to jest między nimi dosyć gruba rozgrywka, natomiast jest to naturalne następstwo tego, co dzieje się wewnątrz Konfederacji – ocenił Dziambor.
– Plan usunięcia Korwin-Mikkego był od wielu lat w głowach obecnych liderów, podobnie zresztą będzie z Grzegorzem Braunem. Zaczęto ode mnie i od kolegi Kuleszy, a później trzeba było kontynuować. To jest kontynuacja – wskazał.
Dziambor przypomniał, że obecnie Korwin-Mikke „jest poza Konfederacją” i tworzy własną partię i „szykuje się do eurowyborów”. – Zobaczymy jak ten start w kampanii warszawskiej mu w tym pomoże – dodał.
Jankowski zapytał o to, „kto kogo zaorze”. – Ja myślę, że nikt nikogo, ponieważ Janusz Korwin-Mikke ma swój twardy elektorat, który będzie po prostu wyceniony w tych wyborach, ponieważ ta pierwsza tura wyborów prezydenckich w Warszawie to jest pewien plebiscyt. Tam się głosuje na tego, którego się najbardziej chce i lubi, a dopiero później głosujemy z rozumem, w drugiej turze – odparł lider Wolnościowców.
– Janusz Korwin-Mikke swoje dostanie, a Przemysław Wipler dostanie to, co Konfederacja mu wygeneruje. Konfederacja, która ma przecież miliony złotych z subwencji, więc może robić naprawdę szeroką kampanię, a poza tym sam Przemysław Wipler występuje regularnie w mediach, więc ma kolosalną przewagę nad Januszem Korwin-Mikkem, który musi bazować głównie na przekazach twitterowych – wskazał.
Prowadzący stwierdził, że Wipler jest „najmniej popularnym politykiem Konfederacji”, zwłaszcza wśród jej twardego elektoratu. – Nikt nie jest tak odsądzany od czci i wiary, niż ten właśnie polityk. Co się stanie, jeżeli w pierwszej turze Pan Janusz Korwin-Mikke uzyska lepszy wynik, niż Przemysław Wipler? – pytał.
– To by była gigantyczna porażka dla całej Konfederacji, bo to będzie początek końca, już całkowity, tego ruchu. Rzeczywiście Przemysław Wipler steruje swoim przekazem bardziej w stronę centrum i to się nie podoba twardemu elektoratowi Konfederacji – zauważył Dziambor.
– Ten twardy elektorat dzisiaj zgromadzony jest częściowo wokół Janusza Korwin-Mikke, a częściowo wokół Grzegorza Brauna. To są ci liderzy tej twardej właśnie, konfederacyjnej prawicy. Przemysław Wipler nie pasuje do tej układanki ze swoim przekazem, ale pasuje pod względem takim, że jest w Sejmie, ma konkretne logo, logo, które ciągnie za sobą konkretne poparcie – wskazał.
Dziambor ocenił, że między Wiplerem i Korwin-Mikkem będzie „coś w okolicach remisu, z lekką przewagą dla Przemysława Wiplera”, ponieważ ten „ma całą machinę Konfederacji do wykorzystania”.