W Sejmie odbyła się debata na temat sytuacji w rolnictwie. Krzysztof Bosak z Konfederacji ocenił, że polityka PiS w tym zakresie była „działaniem świadomej zdrady”, ale nie szczędził też gorzkich słów obecnej władzy.
Zdaniem Bosaka, polskie rolnictwo jest niszczone przez Rosję, która sparaliżowała międzynarodowe szlaki handlowe, a także przez destrukcyjną politykę Unii Europejskiej.
Ocenił, że kiedy UE podejmowała decyzję o wpuszczeniu tranzytu ukraińskich towarów rolnych, nikt nie przeprowadził odpowiednich analiz na temat tego, jakie są możliwości tranzytowe i jak sytuacja może wyglądać. Jako odpowiedzialnego za tę sytuację uznał były rząd PiS.
– Polityka PiS była działaniem świadomej zdrady. (…) Nie ma portu zbożowego, nie ma silosów, nie na szlaków transportowych. Dopiero jak wybuchły protesty, przedstawiciele tamtego rządu zaczęli myśleć, co tu zrobić – powiedział.
Dodał, że także obecny rząd nie ma odpowiedniej siły przetargowej. – Musicie udawać, że jesteście praworządni i że stosujecie się do całego prawa unijnego. A jak się stosujecie, to nic nie zrobicie – stwierdził.
Według Bosaka, jedyną możliwością jest – proponowane przez Konfederację – jednostronne rozszerzenie emabrga na całość wwożonych z Ukrainy produktów rolnych i dodał, że projekt takiego rozporządzenia posłowie jego partii przygotowali.
– Chwalicie się, że będziecie zmieniać rozporządzenie unijne i że w rozporządzeniu będą kwoty unijne. Ale kwoty mają być ustalane według danych dla roku 2023, kiedy już doszło do wielokrotnego wzrostu importu. Kwota dla cukru wynosiła wcześniej 20 tys. ton, w roku 2023 import wyniósł 470 tys. ton. Kwota dla jaj wcześniej była 6 tys. ton, w roku 2023 to było 35 tys. ton. Jeśli rokiem referencyjnym będzie 2023, to sukces będzie pozorny – ocenił Krzysztof Bosak.