Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera wypowiedział się na temat ewentualnego ataku Federacji Rosyjskiej na Sojusz Północnoatlantycki. W rozmowie z „Rzecząpospolitą” ekspert mówił, że wszyscy w NATO traktują tę sprawę poważnie.
Siewiera odniósł się do coraz częściej podnoszonych głosów, wedle których ryzyko konfrontacji Rosja-NATO jest coraz bardziej prawdopodobne.
Szef BBN stwierdził, że wszyscy podchodzą do sprawy poważnie, a oceny „wynikają z obserwacji strategicznych trendów”.
Znakiem ostrzegawczym może być na przykład podpisany przez Władimira Putina tegoroczny budżet i wydatki na zbrojenia w nim zawarte.
– Moim zadaniem, jako szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, jest brać pod uwagę najpierw najgorszy możliwy scenariusz. Dziś jest on jeszcze możliwy do uniknięcia. Ale zależy to wyłącznie od postawy państw zachodnich, w szczególności sojuszników europejskich, np. Niemiec i Francji, którzy powinni wykazać wolę polityczną do wydatkowania większych kwot na rozwój europejskiego przemysłu obronnego – powiedział Siewiera.
Szef BBN zauważył, że Moskwa coraz częściej mówi o dyskryminacji Rosjan w Europie – na przykład w państwach bałtyckich.
Siewiera ocenił, że „zakłócenia sygnału GPS, które obserwowaliśmy przez ostatnie miesiące nad terytorium północnej Polski, przesmyku suwalskiego, części Bałtyku i cieśnin duńskich, nie dotyczyły rosyjskiego systemu GLONASS”.
Ponadto Siewiera ujawnił, że Andrzej Duda będzie naciskał na rząd, by kontynuowany był „koreański kierunek”, jeśli chodzi o zakup uzbrojenia, bo to jest on „dla Polski zdecydowanie większą szansą niż potencjalnym ryzykiem”.