Francuzi zaliczyli w ostatnich latach kilka „wpadek” przy eksporcie swojej technologii i budowie za granicą elektrowni atomowych najnowszej generacji. W Finlandii budowa tak się opóźniła, że przez kary umowne, okazało się, że wybudują elektrownię niemal za darmo…
Od lat ślimaczy się też budowa EDF w Wielkiej Brytanii elektrowni jądrowej Hinkley Point C, niedaleko Bridgwater. Budowa przez francuską firmę dwóch reaktorów w elektrowni Hinkley Point ulega dalszemu opóźnieniu, a koszty kolejny raz wzrastają.
To zła wiadomość dla francuskiego sektora nuklearnego i niezbyt dobra rekomendacja w walce o kolejne kontrakty. EDF ogłosiło właśnie ponowną ocenę harmonogramu prac i kosztów budowy dwóch reaktorów Hinkley Point C.
Wszystko się opóźnia i drożeje. Media piszą wprost o „nowej porażce francuskiej energetyki jądrowej, która nie jest w stanie dotrzymać terminów” i złych perspektywach dla możliwości eksportu francuskiej technologii.
Na początku przewidywano, że budowa dwóch reaktorów w Wielkiej Brytanii rozpoczęta we wrześniu 2016 r. będzie kosztować 18 miliardów funtów szterlingów (około 21 miliardów euro). Inwestycja miała przynieść francuskiemu EDF 12 miliardów za realizację 66,5% projektu. 6 miliardów miał zarobić chiński koncern CGN z 33,5% udziałów.
Elektrownia miała rozpocząć produkcję energii w 2025 roku. W 2022 roku zapowiedziano pierwsze przesunięcie terminu na rok w 2027 roku i podwyższono kosztorys do 25-26 miliardów funtów. Teraz przyszła kolejna „korekta”… Uruchomienie bloku pierwszego może nastąpić nawet w 2031 roku, a dodatkowe koszty wyceniono na 5,8 miliardów euro.
Źródło: Le Figaro/ France Info