Strona głównaOpinieFritz komentuje akcję Bąkiewicza. "To nie jest nauka polskości"

Fritz komentuje akcję Bąkiewicza. „To nie jest nauka polskości”

-

- Reklama -

Gościem Agnieszki Gozdyry w „Debacie dnia” był m.in. poseł Konfederacji Roman Fritz. Jednym z poruszanych tematów stał się „wyczyn” Roberta Bąkiewicza, który namalował sprayem na budynku ministerstwa klimatu symbol Polski Walczącej.

Przypomnijmy, że w czwartek wieczorem Bąkiewicz opublikował na swoim profilu na portalu X filmik, w którym – odnosząc się do nowych władz – oświadczył, że „teraz nauczymy ich polskości”, po czym wyciągnął spray i namalował dwa symbole Polski Walczącej. To odpowiedź na informacje o tym, że w budynku Ministerstwa Klimatu i Środowiska zdjęto symbol Polski Walczącej oraz dwie tablice upamiętniające Żołnierzy Niezłomnych.

- Reklama -

Resort utrzymuje, że powodem takiego ruchu był po prostu remont. Bąkiewicz przytoczył natomiast wypowiedź „bliskiego współpracownika” minister Pauliny Henning-Kloski o tym, że postaci Żołnierzy Niezłomnych budzą kontrowersje historyczne i są różnie oceniane przez historyków.

Bąkiewicz w nocy zrobił TO przed ministerstwem klimatu. „Teraz nauczymy ich polskości” [VIDEO]

Jednym z tematów „Debaty dnia” w Polsat News stało się właśnie nagranie Bąkiewicza oraz to, co na nim robił. – Jak pan ocenia takie działania? To jest nauka polskości? – pytała Fritza Gozdyra.

– Nie, to nie jest nauka polskości, moim zdaniem. Inaczej zachowali się walczący powstańcy, ale również cały ruch oporu w czasie II wojny światowej. Oni nie malowali tego znaku kotwicy, Polski Walczącej w świetle reflektorów i w świetle komórek do nagrywania. Robili to oczywiście z ukrycia, obdarzeni ogromnym ryzykiem śmierci i to śmierci w katorżniczych sytuacjach: na gestapo, na Szucha, na Pawiaku, więc nie szafowałbym akurat takim znakiem – podkreślił poseł Konfederacji.

– Z drugiej strony sformułowania typu „barbarzyństwo” w stosunku do malowania tego znaku, to jest oczywiście znaczna przesada – wskazał.

– Bo on jest prawnie chroniony – wtrąciła Gozdyra.

– Ale barbarzyństwo to jest słowo, które oznacza cokolwiek innego. To się wiąże z jakimiś zbrodniami, z przestępstwami przynajmniej, a nie z malowaniem symbolu Polski Walczącej – powiedział polityk, apelując żeby ważyć słowa.

W dalszej części programu prowadząca pytała, czy „pan by powiedział coś takiemu – nie wiem, czy się panowie znają, czy to jest pana kolega, czy…?”. – Nie, to nie jest mój kolega, nie znamy się w ogóle – oświadczył Fritz.

– Czy pan by powiedział, że nie należy takich gestów nadużywać? Znaczy inaczej, że nie należy wykorzystywać symboli, które są święte dla wielu osób, w taki właśnie sposób? – pytała Gozdyra.

– W moim przekonaniu oczywiście to było działanie (…) popkulturowe. To jest przekaz do swoich zwolenników, czy również do młodzieży, w pewnym sensie, nie wiem. Reakcja na to, co się wydarzyło przedtem, czyli ściągnięcie symbolu Polski Walczącej na tym budynku – wskazał Fritz.

– Pan Bąkiewicz dla mnie to jest ani brat ani swat i jeszcze raz apeluję o wyważenie opinii. Polski wymiar sprawiedliwości, mam nadzieję, tutaj zadziała obiektywnie – dodał.

Źródło:Polsat News

Najnowsze