Każda ekipa rządząca robi rewolucję w polskim szkolnictwie, co oznacza, że co kilka roczników w szkołach wszystko się zmienia. Także obecny rząd już zapowiada zmiany.
Ciągłe zmiany i rewolucje nie są dobre dla uczniów. Żadnej ekipie rządzącej do tej pory nie udało się zbudować jakiegoś trwałego polskiego modelu edukacji.
Gdyby zmiany wynikały z potrzeby uczniów i rodziców, tak jak to powinno wyglądać na wolnym rynku, to można byłoby jeszcze być spokojnym o ich sens.
Tymczasem w Polsce zmiany w edukacji wprowadzane są według widzimisię kolejnych ekip rządzących. To sprawa, że uczniowie uczą się w atmosferze chaosu.
Każdy wie, że jedną z ważniejszych zasad w nauce jest systematyczność. Nie ma jednak mowy o systematyczność, gdy co kilka lat cały system jest zmieniany.
Zrobił to PiS i teraz robi to rząd Donalda Tuska. Minister edukacji, Barbara Nowacka, już zapowiedziała daleko idące zmiany.
Brak prac domowych
– To, co jest potrzebne, to odejście od obowiązkowych i ocenianych prac domowych. Od początku kwietnia takie rozporządzenie wejdzie – zapowiedziała Barbara Nowacka w programie „Tłit” w Wirtualnej Polsce.
Najpierw zadania domowe zostaną usunięte z podstawówek, a później z pozostałych szkół.
– Jestem pewna, że po kilku latach funkcjonowania braku prac domowych w szkołach podstawowych, w szkołach średnich też to będzie zniesione – powiedziała Nowacka.
20 proc. materiału mniej
Nowacka zamierza odchudzić także podstawę programową aż o 20 proc. – Większość tej wiedzy jest wiedzą nadmiarową i niepotrzebną – twierdzi Nowacka.
Zamiast HiT-u nowy przedmiot, ale jeszcze nie wiadomo jaki
PiS w swojej rewolucji wprowadził przedmiot Historia i Teraźniejszość (HiT), który wzbudził kontrowersje z powodu podręczników, w których roiło się od błędów, nadinterpretacji historycznych, a czasem, nie da się inaczej tego nazwać, tępej propagandy.
Nowacka nie zamierza naprawiać HiT-u, ale chce całkiem usunąć ten przedmiot. – To będzie coś zbliżonego do wychowania obywatelskiego, (…) dotyczącego partycypacji, konstytucji, demokracji – mówi minister.
– Nie wyobrażam sobie, żeby młoda osoba, która ma się dowiedzieć, jak wygląda polskie społeczeństwo, z czego wynikają postawy polityczne, czy społeczne, nie wiedziała, kim był Lech Wałęsa, co to była katastrofa smoleńska – dodała.