Ma złamane życie – mówi o Alanie O. jego adwokat, ale przecież chcącemu nie dzieje się krzywda. Wystarczyło tylko nie porywać, nie torturować i nie gwałcić 14-letniej dziewczyny. Oto, co spotkało nastolatka za kratami za okrutny czyn.
W lipcu 2022 roku 14-letnia dziewczyna została porwana spod jednego z marketów w Poznaniu. Motywem działania podejrzanych był… rzekomy dług za e-papierosa w wysokości 20 złotych. Dziewczyna nie chciała za to zapłacić.
Nastolatkę wywieziono w bagażniku poza miasto i torturowano. Wygolono jej część głowy, brwi, przypalano papierosami i zgwałcono. Wszystko nagrywano telefonami.
W związku ze sprawą zatrzymano wówczas 39-letnią Paulinę K., organizatorkę całego bestialstwa, oraz 17-letniego Alana O., który zgwałcił dziewczynę. Zostali tymczasowo aresztowani pod zarzutem uprowadzenia i pozbawienia wolności, oraz zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem 14-latki. Dwoje pozostałych małoletnich, w wieku 13 i 14 lat (w tym córka Pauliny K.), którzy także uczestniczyli w tym zdarzeniu, trafili na razie do schroniska dla nieletnich.
Paulinę K. skazano ostatecznie na 10 lat pozbawienia wolności, a Alana O. na siedem lat za kratami. Adwokat nastolatka uważa, że kara za porwanie, tortury i gwałt 14-latki jest zdecydowanie za wysoka.
– Sąd podzielił większość argumentów co do okoliczności łagodzących w odniesieniu do mojego klienta. Kara odbiega znacząco od zupełnie abstrakcyjnych wniosków oskarżenia. Rozumiem, że sprawa wywołała wielkie oburzenie, ale jak zauważył sąd, nawet gwałt ze szczególnym okrucieństwem trzeba stopniować. Jedno zachowanie nie jest równe drugiemu – mówi „Faktowi” adw. Bartek Torz.
– Sąd w nie dostatecznym stopniu uwzględnił fakt niedojrzałości mego klienta, tego, że on sam w chwili popełnienia czynu był dzieckiem. Chwilę wcześniej skończył 17 lat. Gdyby do zdarzenia doszło kilka miesięcy wcześniej, odpowiadałby nie jako dorosły, mówilibyśmy o zupełnie innym stopniu odpowiedzialności – dodaje. I zapowiada apelację od wyroku.
Mówi też, co spotkało Alana O. za kratami. – Bardzo żałuje. On też ma już złamane życie – kontynuuje adwokat i dodaje, że jego klient przeszedł w areszcie „ciężkie chwile”.
– Już abstrahując od tego, co przeżył w areszcie śledczym, jakie zachowania innych współosadzonych w związku z charakterem tego przestępstwa, jemu wrócić do normalnego życia będzie naprawdę trudno. Dlatego myślę, że tak jak w chwili popełnienia czynu był on osobą bardzo niedojrzałą, tak teraz życie nauczyło go bardzo wiele i ta dojrzałość przyszła bardzo szybko. Myślę, ze refleksja i skrucha są w jego przypadku autentyczne – podsumował.
CZYTAJ TAKŻE: Bestialskie porwanie w Poznaniu. Paulinę K. mogłeś znać z… telewizji!