Postępek posła Grzegorza Brauna w Sejmie, który za pomocą gaśnicy proszkowej zgasił świece na menorze chanukowej rozpalone w gmachu Sejmu RP, ma oczywiście różnorakie konsekwencje polityczne, ale – co równie ważne – także konsekwencje poznawcze. Wiele osób w końcu dowiedziało się, kto zorganizował tę „uroczystość” i kim właściwie są ci ludzie.
Wyjawił to mianowicie sam zainteresowany, czyli rabin Szalom Dow Ber Stambler. Jest to rabin chasydzki, obecny przewodniczący Chabad-Lubawicz w Polsce. Nazwisko Stambler pojawia się dość często w kontekście warszawskich biznesów na rynku mieszkaniowym.
Rodzina Stamblerów jest kojarzona jako jedni z najsilniejszych graczy na naszym runku budowlanym. Ale nie to jest istotą tego tekstu, a raczej publiczna działalność tego rabina. O grupie Chabad-Lubawicz mamy dość skąpe informacje. Wiekipedia zamieszcza np. wzmiankę o poniższej treści:
Chabad-Lubawicz (hebr. חסידות חב”ד) – grupa chasydów powstała pod koniec XVIII wieku w rosyjskiej miejscowości Lubawicze (ros. Любавичи, Lubawiczi na terenie obecnego rejonu rudniańskiego obwodu smoleńskiego), założona przez rabiego Szneura Zalmana. W swej historii Chabad-Lubawicz miało siedmiu rebe wywodzących się z jednej dynastii. Ostatni i uważany dość powszechnie za najwybitniejszego Menachem Mendel Schneerson zaniechał wyboru następcy i od jego śmierci w 1994 grupa nie posiada swego rebe.
Obecnie jest najszybciej rozwijającą się grupą chasydzką – liczącą ok. 200 tysięcy wyznawców na całym świecie. Znana jest z licznych akcji misyjnych wśród Żydów. Zajmuje się studiowaniem Tory, filozofią religii i edukacją. Chabad-Lubawicz był początkowo wrogo nastawiony do Państwa Izrael, później zaakceptował jego istnienie, a część dostrzega nawet w jego istnieniu sens mesjański. Chabad-Lubawicz zachęca osoby o żydowskich korzeniach, ale nieposiadające żydowskiej matki, do konwersji na judaizm.
Ostatnie zdanie jest bardzo ważne. Wskazuje ono na rzeczywistą misję grupy. Pokazuje to, że organizacja ta prowadzi działalności quasi-misjonarską. Jest to o tyle zaskakujące, że judaizm wg swych założeń nie prowadzi takich działań. Religia mojżeszowa kierowana jest tylko do żydów jako do narodu wyróżnionego, wybranego przez Boga. Żydem jest tylko ta osoba, która może udowodnić, że jego matka była żydówką. Tymczasem członkowie tej – używajmy konsekwentnie tego pojęcia – grupy wymagają jedynie jakiegokolwiek – nawet dalekiego – pokrewieństwa z osobami pochodzenia żydowskiego. Działają w miejscach bardzo oddalonych od centrów judaizmu, także w Polsce, jak już wspomniano. W Warszawie ich siedziba (dom, jak sami mówią) znajduje się przy ulicy Zygmunta Słomińskiego. Paradoksem jest, nota bene, że patron tej ulicy to znany przedwojenny działacz endecki.
Termin Chabad ( ב”ד ח ) jest akronimem (Ch-B-D) trzech hebrajskich słów zwanych sefirami, wchodzących w skład kabalistycznego Drzewa Życia:
Chochma (hebr. חכמה) – druga sefira, określenie oznaczające mądrość;
Bina (hebr. בינה) – trzecia sefira, określenie oznaczające zrozumienie;
Daat (hebr. דעת) – jedenasta sefira, określenie oznaczające wiedzę.
Jak mówi chasyd z USA, Elijahu Josef Parypa, prowadzący polskojęzyczny kanał filmowy „Tajemniczy świat Żydów”, grupa Chabad-Lubawicz jest bardzo zasłużona i bardzo szanowana w Stanach Zjednoczonych. Skupia tysiące członków, zaś w Nowym Jorku posiada kilka budynków. W tym główną siedzibę położoną w żydowskiej dzielnicy Crown Heights na Brooklynie. Ich podstawowym zadaniem jest docieranie do ludzi o żydowskiej proweniencji i nakłanianie ich do powrotu do wiary przodków. – Chodzi o docieranie nawet do najmniejszego żyda i tłumaczenie mu na przykład, co to jest micwa, i skłanianie, żeby zaczął przestrzegać choć kilku z nich – mówi pan Parypa.
Przypomnijmy, że zgodnie z tradycją rabiniczną Tora zawiera aż 613 przykazań (micwot), w tym 248 nakazów i 365 zakazów, które należy wykonywać w określonym czasie. To właśnie te micwy, o których mówi autor bloga.
Może to wyjaśniać te „misjonarskie” zapędy i tę szczególną aktywność na terenie polskich instytucji publicznych. Warto zauważyć, że uroczystość zapalenia świec chanukowych odbywa się w Sejmie RP od blisko 20 lat. Podobne uroczystości rokrocznie odbywają się w Pałacu Prezydenckim, przynajmniej od czasu gdy gościł tam śp. Prezydent Lech Kaczyński. Nie do końca jest jasne, jak wyglądały stosunki przedstawicieli chasydzkiej grupy w relacji z reprezentantami oficjalnych struktur judaistycznych w Polsce. Podobno dochodziło do konfliktów, ale od dłuższego czasu te stosunki są dobre i grupy te ze sobą współpracują, o czym świadczy obecność rabina Schudricha podczas „eventów” w Sejmie.
Warto wspomnieć jeszcze o istocie święta Chanuki, o czym mówił lub usiłował mówić poseł Braun bezpośrednio po swojej interwencji. Jak czytamy na stronie portalu prowadzonego przez Muzeum Polin:
Chanuka to ośmiodniowe święto określane współcześnie jako Hag ha-Urim (hebr. Święto Świateł), które powstało na bazie wydarzeń historycznych opisanych w Księgach Machabejskich. W kalendarzu żydowskim święto rozpoczyna się 25 kislew, a kończy 2 tewet – i wypada przeważnie w grudniu. W 2023 roku Chanuka rozpoczyna się wieczorem 7 grudnia, kończy wieczorem 15 grudnia.
Jak przyznają autorzy tego opisu, Chanuka nie jest świętem religijnym; sami Żydzi mówią że jest świętem historycznym. Nie zostało ono ustanowione przez Boga i pochodzi od ludzi:
Chanuka to święto historyczne, które nie pochodzi wprost z Tory. Dlatego wszystkie świąteczne dni są zwykłymi dniami roboczymi. Najważniejszym elementem obchodów Chanuki jest codzienne zapalanie świateł – jednego pierwszego dnia, dwóch – drugiego itd. aż do ósmego dnia, kiedy zapala się osiem świateł. Światła palą się w charakterystycznym, dziewięcioramiennym świeczniku zwanym chanukiją lub menorą chanukową.
Dalej następuje wyjaśnienie, dlaczego tak ważna jest tradycja zapalania poszczególnych świeczek na ramionach świecznika.
Celem zapalania świateł w kolejne wieczory jest rozgłaszanie chanukowego cudu (aram. pirsuma danisa). Cud ten miał zdarzyć się w starożytnej Judei w II w. p.n.e. w czasie, kiedy trwała wojna o wolność religijną między żydowskimi powstańcami – Machabeuszami, a okupującą kraj armią króla syryjskiego Antiocha IV, który usiłował przemocą hellenizować Żydów. Kiedy Machabeusze odzyskali świątynię jerozolimską i wznowili w niej rytuał zapalania menory, posłużyło im do tego odnalezione małe naczynie z oliwą wystarczającą zwykle jeden dzień. Tymczasem menora paliła się aż przez osiem dni.
Warto uświadomić sobie co tak naprawdę jest świętowane w ramach „święta świateł”. Chodzi o konsekwencje starożytnego powstania Machabeuszów. Była to wojskowa irredenta z II w. p.n.e. wywołana przez część elit żydowskich, która przeciwstawiała się procesom hellenizacji Judei pod panowaniem dynastii Seleucydów. Ortodoksyjni Żydzi pod przywództwem Matatiasza pokonali Greków i odnowili tradycyjny żydowski kult Jahwe. Konsekwencją była masowa rzeź Greków oraz ich akolitów – ulegających hellenizacji Żydów. Z tego punktu widzenia jest to obrządek o podłożu rasistowskim, gdyż afirmacji podlega fakt oczyszczenia kraju, czyli ziemi Izraela, z zewnętrznych, obcych wpływów kulturowych i religijnych.
Wątki satanistyczne, o których mówił poseł Braun, mają zapewne podłoże we wpływie tradycyjnej żydowskiej kabały, która wywarła dość silne piętno na rozwój ruchu chasydzkiego. Wszyscy znamy obrazki z chasydami radośnie tańcującymi przy różnych okazjach. To właśnie wpływ kabały i jej mistycznego charyzmatu. Kabaliści na przestrzeni wieków stworzyli wielonurtową doktrynę religijną, której założenia mówią, że hebrajska Tora nie jest summą objawienia dla wyznawców, a jedynie pewnym etapem pośrednim do ostatecznego poznania. Kabaliści są przekonani, że Biblia hebrajska jest napisana językiem symboli. By dotrzeć do ukrytych, tajemniczych znaczeń tekstu Tory, a tym samym ukrytych zależności pomiędzy elementami wszechświata, kabaliści wykorzystywali jedną z rabinicznych metod jej interpretacji, tzw. gematrię, zakładającą, że literom alfabetu hebrajskiego są przyporządkowane wartości liczbowe, co pozwala dokonać porównania znaczeń dwóch lub większej liczby wyrazów czy też całych zwrotów o takiej samej wartości liczbowej występującej w tekście Biblii i odnaleźć ukryte informacje. W swych dociekaniach szli bardzo daleko, dlatego na przestrzeni wieków – na przykład w średniowiecznej Europie – byli mocno zwalczani, a ich wyznawców oskarżano o paranie się okultyzmem i czarną magią.
W całej tej historii najbardziej zaskakująca jest postawa polityków o lewicowej proweniencji, którzy przy każdej okazji grzmią, że w XXI wieku nie ma miejsca na religijne praktyki w miejscach publicznych. Jakim cudem się to im spina z pseudożydowskimi obrządkami o podejrzanym podłożu?