Konfederacja potępia zachowanie Grzegorza Brauna i nie ma z nim kontaktu – takie jest oficjalne stanowisko partii.
Nie milkną echa akcji posła Konfederacji Grzegorza Brauna, który zakłócił w Sejmie żydowskie święto. Używając gaśnicy proszkowej, zgasił zapalone świece chanukowe. Mainstream zawył z oburzenia, marszałek Szymon Hołownia wykluczył Brauna z obrad, a Prezydium Sejmu nałożyło na posła maksymalną możliwą karę – pozbawienie połowy uposażenia na trzy miesiące i całości diety na pół roku. Sprawa została także skierowana do prokuratury.
Także Konfederacja ukarała Brauna zawieszeniem w prawach członka klubu oraz zakazem wystąpień z mównicy Sejmie na czas nieokreślony.
O tę sytuację w programie „Gość Wydarzeń” w Polsat News pytana była rzecznik Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik. Jak powiedziała, Braun został ukarany przez partię na ten moment „najwyższą możliwą karą”, ale możliwe, że to nie koniec.
– O dalszych rozwiązaniach będziemy dyskutować na kolejnym posiedzeniu klubu. Wszystko zależy od tego, jak będzie postępować poseł Braun – powiedziała Zajączkowska-Hernik.
Odpowiedziała również na pytanie, jak zareagował na taką decyzję swojego klubu. – Nie skomentował, niestety nie mamy z nim kontaktu. Po tym całym zdarzeniu poseł Braun po prostu ulotnił się z Sejmu. Nie pojawił się na posiedzeniu klubu (…). Od tego momentu nie mamy z nim kontaktu. Mamy nadzieję, że pojawi się na kolejnym posiedzeniu klubu – podkreśliła.
Jej zdaniem poseł Braun powinien publicznie przeprosić za całe zajście. – Również tą panią, która została przez niego poszkodowana. Natomiast to już należy do decyzji posła Grzegorza Brauna. My nie możemy decydować za niego, jakie on kroki w tej sprawie podejmie – stwierdziła.
Na pytanie, czy możliwy jest podział Konfederacji i opuszczenie klubu przez środowisko Brauna, odpowiedziała, że na ten moment takiego zagrożenia nie ma. Jednocześnie przytoczyła słowa Krzysztofa Bosaka.
– Myślę, że bardzo rozsądnie podsumował to dzisiaj marszałek Bosak, który powiedział, że jeżeli nasze postrzeganie polityki będzie się gdzieś rozmijało, no to nie ma co funkcjonować razem na siłę – powiedziała rzecznik Konfederacji.