Sąd Apelacyjny w Nimes nakazał rozbiórkę siedmiu turbin wiatrowych w departamencie Herault na południu Francji z powodu negatywnego wpływu na środowisko, w tym z uwagi na ginące od turbin ptaki.
Operatorem farmy wiatrowej jest firma Energie Renouvelable du Languedoc (spółka zależna Valeco będącej spółką zależną niemieckiej grupy EnBW), która zapowiedziała, że złoży apelację od wyroku do Sądu Kasacyjnego.
Kilka stowarzyszeń ekologicznych (co ciekawe – to właśnie ekolodzy zachwalają turbiny wiatrowe jako najlepsze na świecie źródło „zielonej energii”. I nie przeszkadza im to z tymi samymi turbinami walczyć) próbowało zablokować budowę farmy, ale bezskutecznie. Dwukrotnie unieważniono pozwolenie na budowę – w 2006 roku oraz w 2017 r. Jednak farma powstała w 2016 r.
„W 2019 r. znaleziono ponad 1099 martwych ptaków. Jest to prawdziwy cmentarz u podnóża turbin wiatrowych” – powiedział Nicolas Gallon, prawnik stowarzyszeń zajmujących się obroną środowiska, cytowany przez dziennik „La Tribune”.
W oparach ekoabsurdu. Niemcy zamienią „bajkowy las” braci Grimm na turbiny wiatrowe
Pod turbinami wiatrowymi odnaleziono m.in. martwego orła przedniego, należącego do gatunku chronionego. Jak wykazano, orzeł uderzył w jedno z ostrzy turbiny.
W przypadku niewykonania nakazu sądu operatorowi farmy grozi kara 3 tys. euro za każdy dzień opóźnienia.
„Pozwolenie na budowę zostało wydane w warunkach niewystarczających informacji, co doprowadziło do tego, że turbiny wiatrowe działały w niewystarczająco uregulowanych ramach, co było powodem szkód w szczególności w zakresie ochrony ptaków” – wskazał Sąd Apelacyjny w Nimes.
Decyzja sądu nakłada również na operatora obowiązek przywrócenia terenu do stanu pierwotnego w ciągu 15 miesięcy.