Odwołaliśmy wreszcie szczęśliwie Mateusza Jakuba Morawieckiego, ale dlaczego mielibyśmy powoływać człowieka, który wybrał go sobie nie tak dawno temu na doradcę? – pytał z mównicy sejmowej poseł Konfederacji Grzegorz Braun, nawiązując do Donalda Tuska.
Sejm w poniedziałkowym głosowaniu nie udzielił wotum zaufania rządowi premiera Mateusza Morawieckiego. Inicjatywę w sprawie wyboru premiera i rządu przejął Sejm. Wybrał Donalda Tuska.
Zanim to się stało, w Sejmie trwała dyskusja nad kandydaturą. Z ramienia Konfederacji wypowiedział się Grzegorz Braun.
Kandydatem większości, którą mają KO, Trzecia Droga i Lewica, na to stanowisko jest Donald Tusk. Grupa posłów w poniedziałek zgłosiła jego kandydaturę na premiera.
– Szczęść Bożej i ratuj się kto może, kiedy Wysoka Izba przystępuje do leczenia dżumy cholerą. Odwołaliśmy wreszcie szczęśliwie Mateusza Jakuba Morawieckiego, ale dlaczego mielibyśmy powoływać człowieka, który wybrał go sobie nie tak dawno temu na doradcę? Czyżby miał tak fatalną rękę do ludzi? To możliwe – rozpoczął Braun.
– Ale jest i druga opcja, może dobrali się w korcu maku. Jakob vel Student z Oscarem. Kto wie, szanowni państwo, jaka to ręka aranżuje, te niesłychane mariaże – kontynuował.
Ocenił, że koalicja KO, Trzeciej Drogi i Lewicy to „nie jest koalicja marzeń” żadnego z liderów dotychczasowej tzw. totalnej opozycji. Wskazał na Władysława Kosiniaka-Kamysza i Włodzimierza Czarzastego.
Dalej Braun wskazywał, dlaczego popieranie nowej większości nie wróży nic dobrego. Rozpoczął od przypomnienia szalonych czasów covidowych, gdy PiS z PO zgadzali się z zakazami, nakazami, lockdownami, a spierali się jedynie o to, w której dziedzinie jeszcze bardziej dokręcić śrubę pod pretekstem walki o zdrowie publiczne.
– Ten zamordyzm covidowy, ten terroryzm sanitarystyczny to przecież pospołu i lewica z lewej, lewica z prawej i centrum. Wszyscyście, szanowni państwo, zaciągnęli te straszne długi, które powiedziałbym obciążają wasze sumienia, gdybym miał przesłanki, żeby sądzić, że jesteście posiadaczami jakiejś sumień – mówił Braun.
– Wszyscy razem przyprawiliście naród polski o straty na zdrowiu, życiu. Ćwierć miliona zgonów nadmiarowych. Nie żaden wirus jedynie słuszny i modny w poprzednich sezonach, tylko po prostu blokada systemu lecznictwa. Wyście to wszyscy popierali. Tak jak wszyscy gremialnie staliście się z dnia na dzień, idąc za radą Adama Słodowego jak zamienić maseczkę na chorągiewkę ukraińską, staliście się podżegaczami wojennymi. Nikt tutaj nie ośmielił się z bluźnić przeciwko jedynie słusznym sojuszom. Nikt tutaj nie ośmielił się złamać omerty poprawności politycznej – przypominał.
Zwracając się bezpośrednio do Tuska powiedział: – Dlaczego mielibyśmy pana poprzeć, pana któryś jest panie premierze chorążym tej rewolucji światowej we wcieleniu eurokołchozowym pod zielonym, tęczowym, różowym, jakim tam jeszcze sztandarem, pan, jako reeksport z Brukseli całą tę brednie, te wiatraki do mielenia ptaków, którymi mamy napędzić, ogrzać i oświetlić nasz piękny kraj, tę tęczową rewolucję, która oczekuje od nas, żąda, wymaga, żebyśmy spokojnie przypatrywali się temu, jak nasze dzieci są gwałcone, dobrze jeśli tylko przez uszy, dezinformowane, deprawowane w systemie szkolnictwa, który pan jak słyszę, zamierza powierzyć osobom, które organizowały tutaj w ostatnich latach tłumne sabaty czarownic.
Zaznaczył, że „Konfederacja nie może poprzeć takiej kandydatury”. – Konfederacja nie może bowiem popierać kontynuacji hurtowej wyprzedaży polskiej suwerenności na rzecz eurokołchozu – podkreślił.
– Pan, jako wysłannik tej, z mojego punktu widzenia, strasznej idei i praktyki eurokołchozu jest najdalszy od moich marzeń o przywództwie suwerennej RP – podkreślił.
– Czy to jest moment, w którym zmiana na stanowisku premiera może odmienić ten bieg rzeczy, wyprzedaż suwerenności, wasalizację, w myśl której Polska nigdy nie wstaje z kolan, zaledwie zmienia klęczniki. Nam Konfederatom wszystko jedno, której wieszacie się klamki, czy w Berlinie, czy w Moskwie, czy w Waszyngtonie, czy w Jerozolimie. My chcielibyśmy by to tylko warszawskie klamki zapadały w polskich sprawach, ale może nigdy nie jest za późno, może pan premier i jego świeża ekipa jakimś cudem, bo cud, byłby tutaj potrzebny dokonają nowego otwarcia. My jednak, z ostrożności procesowej, posłowie klubu Konfederacji, nie będziemy leczyć dżumy cholerą – powiedział Braun.