Strona głównaWiadomościŚwiatSetki policjantów pilnują żydowskich instytucji. "Dla Żydów w Berlinie nic już nie...

Setki policjantów pilnują żydowskich instytucji. „Dla Żydów w Berlinie nic już nie jest takie samo”

-

- Reklama -

Wydaje się, jakbyśmy już zapomnieli o niesamowitej nienawiści do Izraela i Żydów, która wybuchła na ulicach dzielnicy Neukoelln po 7 października. Ale Żydzi nie mogą o tym zapomnieć. Dla Żydów w Berlinie nic już nie jest takie samo. Ze strachu „wycofują się, stają się niewidzialni”, pisze portal dziennika „Bild”.

Jeśli jest się Żydem, nie można o tym zapomnieć: „Tak, w naszym mieście wiwatowano z powodu masakr, świętowano, że arabscy mężczyźni ze Strefy Gazy masowo atakowali ludzi w południowym Izraelu, aby ich torturować i mordować. Kto to świętuje, może również zostać mordercą?” – czytamy w tekście autorstwa Gunnara Schupeliusa.

- Reklama -

„Dla Żydów w Berlinie nic już nie jest takie samo. Wycofują się, stają się niewidzialni. Jeden z moich sąsiadów, który uczestniczył w żydowskim wydarzeniu, nie odważył się powiedzieć o tym taksówkarzowi, który go o to zapytał. Bał się kierowcy, który znał adres, skąd go odebrał” – dodaje.

„Gazeta gminy jest teraz wysyłana w neutralnej kopercie, podobnie jak (żydowski tygodnik) «Juedische Allgemeine», która również nie ma adresu zwrotnego (…) sąsiedzi nie powinni wiedzieć, że w domu mieszkają Żydzi” – pisze autor.

Z tego samego powodu z drzwi znika mezuza (tradycyjny pojemnik zawierający pergamin, na którym zapisany jest fragment Tory). „A berlińczycy, którzy mają tradycyjne żydowskie nazwisko, usuwają je z wizytówek na drzwiach, jak powiedziano mi z pierwszej ręki” – pisze Schupelius.

„Lata temu pytaliśmy, czy możliwe jest poruszanie się bez przeszkód z gwiazdą Dawida w dzielnicach, w których mieszkają Turcy i Arabowie. Teraz to pytanie jest zbędne, nikt się już na to nie odważy. Wierzący Żydzi, którzy chodzą do synagogi na Fraenkelufer na Kreuzbergu w szabat, boją się już w drodze do niej” – czytamy.

„Nawet we własnych domach niektórzy Żydzi nie czują się już bezpiecznie” – zauważa autor. „Pewna mieszkanka Berlina powiedziała mi, że doręczyciel rozpoznał ją jako Żydówkę, po czym obraził ją i rzucił jej paczkę pod nogi” – wyjaśnił.

Łącznie 159 żydowskich instytucji w Berlinie musi być pilnie strzeżonych przez policję przez całą dobę. Spośród 1500 policjantów pilnujących obiektów, 650 – czyli prawie połowa – zajmuje się obecnie wyłącznie obroną synagog, żydowskich szkół i przedszkoli, przypomina autor tekstu. „Podczas gdy to się dzieje, nienawiść jest nadal podsycana na ulicach i w mediach społecznościowych”.

Źródło:PAP

Najnowsze