Przemawiający w środę w Kongresie Deputowanych, niższej izbie parlamentu Hiszpanii, premier Pedro Sanchez, szef Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE), zapowiedział, że w przypadku uzyskania wotum zaufania jego trzeci gabinet podejmie działania na rzecz uznania państwa palestyńskiego.
Wypowiedź Sancheza jest ukłonem w kierunku bloku Sumar grupującego partie radykalnej lewicy, który w ostatnich dniach krytykował władze Hiszpanii za zbyt łagodną politykę wobec Izraela po rozpoczęciu 7 października wojny w Strefie Gazy.
Wchodzące w skład drugiego rządu Sancheza minister Ione Belarra oraz Irene Montero z bloku Sumar apelowały w ostatnich dniach o postawienie premiera Izraela Benjamina Netanjahu przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym (MTK), za – jak stwierdziły – zbrodnie popełnione na ludności palestyńskiej.
Na początku trwającego ponad półtorej godziny przemówienia Sanchez ogłosił, że jego nowy gabinet zamierza „pracować na rzecz uznania państwa palestyńskiego”. Podkreślił, że konieczne jest też jak najszybsze powstrzymanie przemocy na Bliskim Wschodzie.
„Wraz z Izraelem potępiamy zamach, którego doświadczył. Domagamy się natychmiastowego uwolnienia zakładników, ale jednocześnie sprzeciwiamy się masowemu zabijaniu Palestyńczyków w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu, a także opowiadamy się za dostarczeniem tam niezbędnej pomocy humanitarnej” – powiedział Sanchez.
W dalszej części wysapienia lider PSOE koncentrował się na wewnętrznych sprawach Hiszpanii. Zaznaczył, że zaplanowana przez nowy rząd amnestia dla katalońskich separatystów, przeciwko której protestuje opozycja, nie stanowi złamania krajowego ustawodawstwa.
„Przepisy o amnestii zostaną przyjęte z poszanowaniem prawa (…). One nie naruszają naszej konstytucji” – podkreślił premier Hiszpanii.
Sanchez odnosząc się do organizowanych przeciwko amnestii protestów zapewnił, że jego krytycy sprzeciwiają się „tworzeniu postępowej Hiszpanii”, a grono oponentów stanowi „reakcyjne siły”.
„To są prorocy nienawiści, którzy chcieliby zamknąć kobiety w kuchni” – powiedział Sanchez, podkreślając, że jego trzeci gabinet skoncentruje się na wsparciu dla środowisk feministycznych i mniejszości seksualnych, walcząc z wszelkimi formami dyskryminacji, a także będzie działał na rzecz zakończenia konfliktu z separatystami z Katalonii.
Sanchez zapowiedział też m.in. reformę kodeksu pracy, rewaloryzację emerytur, a także wsparcie dla rozwoju budownictwa mieszkaniowego w Hiszpanii.
Kierowani przez Sancheza socjaliści zajęli w przeprowadzonych 23 lipca wyborach parlamentarnych drugie miejsce. Wygrana centroprawicowa Partia Ludowa nie zdołała jednak uzyskać poparcia dla rządu swojego lidera, Alberto Nuneza Feijoo. Król Filip VI powierzył więc misję sformowania rządu Sanchezowi.
Aby uzyskać poparcie 350-osobowej izby socjaliści Sancheza muszą otrzymać wsparcie ugrupowań radykalnej lewicy wchodzących w skład bloku Sumar, a także mniejszych partii regionalnych, w tym separatystów z Katalonii i Kraju Basków.
Podczas zaplanowanych na dwa dni obrad Kongresu trzeci rząd Sancheza musi w pierwszym głosowaniu otrzymać większość bezwzględną. Gdyby tak się nie stało, najpóźniej do czwartkowego wieczora w drugim głosowaniu musi dostać poparcie zwykłej większości członków izby.
W przypadku, gdyby drugie głosowanie nie przyniosło rezultatu mogą zostać rozpisane nowe wybory parlamentarne. Prawdopodobnie odbyłyby się one w pierwszej połowie stycznia 2024 r.
(PAP)