Niemieckie społeczeństwo oczekuje od polityków zdecydowanych działań z zakresu polityki migracyjnej i konsekwentnego przeprowadzania deportacji – wynika z sondażu, przygotowanego na zlecenie dziennika „Bild”.
Masowa migracja do Niemiec i jej konsekwencje budzą coraz większy niepokój wśród społeczeństwa, blisko połowa jest za wprowadzeniem stacjonarnych kontroli na wszystkich granicach kraju.
Niemcy wskazują też na mniejsze poczucie bezpieczeństwa we własnym kraju – 60 proc. ankietowanych stwierdziło, że przerażają ich odbywające się obecnie antyizraelskie demonstracje i widok wiwatujących sympatyków Hamasu w Niemczech. Tylko niecałe 33 proc. jest przeciwnego zdania.
63 proc. uważa, że w ograniczeniu nadmiernej migracji pomogłyby bardziej konsekwentne deportacje osób, którym azyl w Niemczech nie przysługuje. Kolejne środki, uznane przez ankietowanych za skuteczne, to zastąpienie świadczeń pieniężnych kartami płatniczymi (55 proc. poparcia), przyspieszenie procedur azylowych (50 proc.), stacjonarne kontrole na wszystkich zewnętrznych granicach Niemiec (49 proc.), wprowadzenie limitu przyjęć azylantów (47 proc.).
–Zdecydowana większość Niemców chce wprowadzenia bardziej restrykcyjnej polityki migracyjnej – skomentował szef INSA Hermann Binkert.
– Wśród Niemców istnieje wyraźna potrzeba bezpieczeństwa, którą politycy powinni potraktować poważnie. Obrazy antyizraelskich demonstracji z Essen i Berlina mogły jeszcze bardziej podwyższyć obawy Niemców o bezpieczeństwo – dodał Binkert.
Jak przypomniał „Bild”, w trakcie odbywającej się w ostatni weekend demonstracji w Essen uczestnicy nieśli islamistyczne transparenty z hasłami nawołującymi do wprowadzenia kalifatu, czemu towarzyszyły flagi związane z Państwem Islamskim i talibami.
„Kilka tysięcy osób wykrzykiwało w całym mieście Allahu Akbar. Kobiety w zasłonach, maszerujące oddzielnie od mężczyzn, pokazały gest tzw. palca Izydy, czyli islamistyczny salut” – dodał „Bild”.
„Niepokojące sceny miały miejsce także w Berlinie. Podczas tamtejszej demonstracji wykrzykiwano hasła nienawiści wobec Izraela, gloryfikowano terrorystów Hamasu. Nękani i straszeni byli goście sieci kawiarni Starbucks, którą agitatorzy uznali za zbyt proizraelską” – dodał „Bild”, przypominając, że kilku demonstrantów wspięło się na fontannę przed berlińskim ratuszem, skąd machali palestyńską flagą. „To obrazy, o których dyskutuje się w całym kraju” – podsumował „Bild”.