W poniedziałek w Sejmie odbyła się konferencja prasowa Konfederacji, dotycząca szokująco wysokiego deficytu budżetowego. Udział w niej wzięli Krzysztof Bosak, Grzegorz Płaczek i Grzegorz Braun.
Bosak na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie mówił, że rząd prowadził „podwójną księgowość”. – Na potrzeby polskiej opinii publicznej, na potrzeby uchwalenia w Sejmie ustawy budżetowej rząd PiS-u wyliczył deficyt na poziomie ponad 90 mld zł, tymczasem na podstawie danych wysłanych do Unii Europejskiej okazuje się, że deficyt został wyliczony ponad dwukrotnie większy na – 192 mld zł. Opinia publiczna dopiero sobie to uświadamia, te informacje powoli docierają do mediów – mówił polityk Konfederacji.
Ocenił, że „skala wyprowadzenia finansów publicznych przez rząd PiS-u, przez rząd Mateusza Morawieckiego, poza kontrolę parlamentu, poza budżet, jest bezprecedensowa”. Bosak wskazał, że „to w funduszach poza budżetowych Mateusz Morawiecki wykreował rekordową liczbę długu, który jest długiem publicznym, a przynamniej tak rząd deklaruje na potrzeby UE i również na przyszły rok rząd zaplanował tam, poza budżetem, poza systemem finansów publicznych, poza dochodami podatkowymi, finansowanie zadań, które już Polakom obiecał i przedstawił, jako dobrodziejstwa swojego rządzenia, które miało być przedłużone”.
Uchwaloną w lipcu przez Sejm nowelizacją budżetu zwiększono limit wydatków państwa w tym roku do nie więcej niż 693,4 mld zł (wcześniej było to 672,5 mld zł), dochody budżetu zostały zwiększone do 601,4 mld zł (poprzednio było to 604,5 mld zł), a deficyt budżetu państwa został ustalony na maksymalnie 92 mld zł (poprzednio – 68 mld zł).
W piątek premier Mateusz Morawiecki mówił, że „jest bardzo duża szansa, że tegoroczny deficyt budżetu państwa będzie niższy niż zaplanowane 92 mld zł w nowelizacji ustawy budżetowej”. Z kolei z notyfikacji fiskalnej Polski, którą przedstawił Eurostat wynika, że „deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w Polsce w 2023 roku wzrośnie do 192,109 mld zł z 112,833 mld zł w 2022 roku”.
– Szczęść Boże i ratuj się, kto może, póki finanse państwa są w rękach tak, można by powiedzieć nieodpowiedzialnych ludzi, ale ja raczej ich nie posądzam o nieodpowiedzialność. Ja posądzam ich o skrajne wyrachowanie, więc nie powiem o Mateuszu Morawieckim niemądry, niebaczny, nierozważny. Powiem o nim szachraj. To jest naczelny szachraj Rzeczpospolitej Polskiej, człowiek, który wyprowadził budżet poza budżet na skalę wcześniej nieznaną w Rzeczpospolitej trzeciej i pół – powiedział Grzegorz Braun.
– To jest człowiek, który poprzez Bank Gospodarstwa Krajowego, poprzez rozmaite fundusze celowe, gra z Polakami w trzy karty, bo to owszem jest gangsterska księgowość kreatywna, ale to jest również gra w trzy karty. Wychodzi tutaj na trybunę parlamentarną, opowiada wszystko w duchu propagandy sukcesu – a jak przychodzi co do czego, okazuje się, że tak naprawdę w tym bilansie (…) jesteśmy o jeszcze 100 mld więcej do tyłu – dodał poseł.
W ocenie Brauna, przed każdym sądem „ten szachraj broniłby się, że tu owszem chodzi o deficyt budżetowy, tu chodzi o deficyt finansów państwa i może by się wybronił, bo to są sądy takie same jak rządy (…), ale my nie wahajmy się nazywać rzeczy po imieniu”.
Wskazał, że „100 mld różnicy to jest całkiem spory pieniądz”. – 100 mld to będzie w przyszłym roku obsługa naszego długu zagranicznego, 100 mld to jest to, co mielibyśmy – plus minus – do wydania na naszą obronność, 100 mld to jest dwakroć tyle, ile studnia bez dna, dziura budżetowa – osobna, taka poddziura – którą mamy w ZUS-ie (…) – wyliczał.
– To jest stan galopującego, rozłożonego na raty, bankructwa Rzeczypospolitej Polskiej – ocenił Braun.
– Cóż robić powinny sądy z szachrajami? Powinny ich przykładnie karać. Jeśli bowiem człowiek prywatny dopuszcza się takich niegodziwości, jaką jest wprawianie opinii publicznej w błąd, (…) oszukiwanie Polaków, co do standingu, co do rentowności, co do zyskowności tego naszego wspólnego, pięknego przedsięwzięcia, któremu na imię Polska, gdyby to robił człowiek prywatny na mniejsze sumy, no to raczej trafi do więzienia. Ale ponieważ to robi naczelny szachraj Rzeczypospolitej Polskiej Mateusz Morawiecki, no to to jest właśnie wielki sukces gospodarczy i sukcesom tym nie ma końca – wskazał.
Braun przypomniał, że w kodeksie karnym są odpowiednie artykuły na takie sytuacje. Wymienił m.in. „doprowadzanie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem”, „kradzież zuchwałą”. Podkreślił, że „jest coś takiego, jak mienie wielkiej wartości, którego utrata ma charakter już nie tylko przestępstwa, ale nawet i zbrodni w myśl kodeksu karnego”.
– Sądzę, że naczelny szachraj Rzeczpospolitej Polskiej Mateusz Morawiecki prędzej, czy później, trafi przed sądy, trybunały i mam nadzieję, że do końca życia będzie ścigany, skutecznie ścigany, przez sprawiedliwość, kiedy Polska wróci – skwitował Grzegorz Braun.