Serię mandatów otrzymują kierowcy karetek pogotowia ratunkowego w rejonie Neapolu na południu Włoch za przekroczenie dozwolonej prędkości. Zainstalowane na obwodnicy urządzenia do jej pomiaru nie rozpoznają pojazdów, którymi przewożone są osoby do szpitali; często w ciężkim stanie.
Karetki pędzą, bo z okolicznych miejscowości przewożą ciężko chorych i rannych w wypadkach do neapolitańskich szpitali, specjalizujących się w leczeniu chorób zakaźnych, urazów i oparzeń. Jeden z ostatnich mandatów otrzymała załoga ambulansu, która wiozła kobietę podpaloną przez sąsiada – podają lokalne media.
Dziennik „Il Mattino” informuje, że o anomalii z wymierzaniem mandatów służba zdrowia zawiadomiła miejscowe władze już w 2021 roku, czyli w szczycie ogłoszonej pandemii Covid-19, gdy karetki transportowały setki chorych, wymagających pilnej pomocy medycznej. Już wtedy miejscowa prefektura deklarowała, że będzie anulować kary.
Ale problem pozostał, a nawet nasilił się – wskazali ratownicy medyczni, cytowani przez dziennik „Il Mattino”. W rezultacie jedną z osób z załogi karetek oddelegowano wyłącznie do wysyłania dokumentacji i wniosków o anulowanie kar.
Wszystko dlatego że radary prędkości nie rozpoznają karetek pogotowia, bo ich tablice rejestracyjne nie zostały wpisane na listę pojazdów zwolnionych z mandatów.
Stowarzyszenie pod nazwą „Niech nikt nie rusza Hipokratesa”, zbierające sygnały o problemach służby zdrowia w regionie Kampania, zaapelowało o natychmiastowe sporządzenie takiego rejestru.
– Jesteśmy krajem przeciwieństw. Przestępcom, którzy mogą zabić innych, bo prowadzą samochody w niecywilizowany sposób, uchodzi to na sucho, a ci, którzy ratują życie, są karani – powiedział polityk z Neapolu Francesco Borrelli.