„Tylko jeden wicepremier w rządzie, a stanowiska marszałków Sejmu i Senatu dla koalicjantów. To pomysł na nowe rozdanie, z którym Donald Tusk wybiera się na poniedziałkowe rozmowy z Trzecią Drogą i Nową Lewicą” – pisze Renata Grochal z Newsweeka.
Dziennikarka Newsweeka miała usłyszeć od ważnego polityka PO, że Donald Tusk chce zaproponować swoim przyszłym koalicjantom, by w jego przyszłym rządzie był jeden wicepremier. Stanowiska marszałków Sejmu i Senatu Tusk całkowicie odstąpiłby Trzeciej Drodze i Lewicy.
— Ta cała koncepcja wynosi relację koalicyjną poza rząd i ponad rząd. Rząd będzie bardziej funkcjonalny, a jednocześnie kluczowe osoby z koalicji wynosimy na najwyższe funkcje w państwie – twierdzi polityk z władz PO, z którym rozmawiała Grochal.
– Jeśli Szymon Hołownia będzie chciał być marszałkiem Sejmu, Władysław Kosiniak-Kamysz zostałby wicepremierem i ministrem gospodarki. Ma doświadczenie rządowe i świetnie się z Tuskiem dogadują. Lewicy przypadłoby stanowisko marszałka Senatu, np. dla Magdaleny Biejat – cytuje słowa polityka PO Newsweek.
To wciąż jedynie przecieki, aczkolwiek już kolejny raz gdzieś pojawia się informacja, że Władysław Kosiniak-Kamysz mógłby być jedynym wicepremierem nowego rządu.