Donald Tusk zapowiedział, że po wyborach prezydenckich nastąpi rekonstrukcja rządu. W przypadku zwycięstwa Rafała Trzaskowskiego wzmocni się dodatkowo pozycja premiera. Po I turze koalicjanci i tak są osłabieni na tyle, że raczej Tuskowi nie podskoczą.
Hołownia, Biejat, czy Kosiniak-Kamysz bez warunków wstępnych poparli Trzaskowskiego i wygląda na to, że karty rozda teraz Tusk, który zapowiada nawet renegocjacje umowy koalicyjnej.
Szef rządu pytany w TVP Info, czy po wyborach prezydenckich będzie rekonstrukcja rządu, odparł: – Tak, chociaż ja chcę, żeby przez najbliższe kilka dni te emocje opadały. Dodał: „Nie wszyscy mają powód do radości. Nie będę tu wskazywał palcami, ale musi atmosfera ochłonąć po wyborach, ale w czerwcu wrócę już na spokojnie do rozmowy z moimi partnerami koalicyjnymi i nie żeby im coś zabrać, tylko żeby ten rząd był mniejszy, mniej liczebny, ale w dobrych proporcjach dla wszystkich i dużo sprawniejszy”.
Dopytywany, czy w takim razie umowa koalicyjna będzie renegocjowana, odpowiedział: – „Chciałbym. Co prawda w umowie koalicyjnej zapisywaliśmy cele. Część z tych, których nie byliśmy w stanie zrealizować, tym musimy się zająć”.
Wygrana Trzaskowskiego postawi partnerów KO w trudnej sytuacji. Właściwie powinni po cichu kibicować Nawrockiemu, chociaż wygrana szefa IPN, to z kolei dla tej koalicji powolna erozja…
Źródło: dorzeczy.pl/ TVP Info