Niewykluczone, że kard. Konrad Krajewski zachowa stanowisko jałmużnika papieskiego, a kard. Grzegorz Ryś otrzyma stanowisko prefekta jednej z dykasterii – powiedział PAP watykanista prof. Arkadiusz Stempin z Uczelni Korczaka w Warszawie. Biorąc pod uwagę koloryt Kościoła powszechnego, kard. Ryś jest centrystą – ocenił.
Inauguracja pontyfikatu nowego papieża odbędzie się w niedzielę 18 maja na placu Świętego Piotra. Wezmą w niej udział głowy państw i oficjalne delegacje ze świata. Według prognoz władz Rzymu, w inauguracji pontyfikatu weźmie udział około 250 tys. osób.
Politolog i watykanista prof. Arkadiusz Stempin z Uniwersytetu we Fryburgu oraz Uczelni Korczaka w Warszawie w rozmowie z PAP wskazał, że zgodnie z niepisanym prawem wraz ze śmiercią papieża wszyscy wybrani przez niego czołowi watykańscy kurialiści tracą swoje urzędy.
– W związku z tym, że Leon XIV jest bardziej konserwatywny od Franciszka, podejrzewam, że nikt nie ostanie się na kluczowych ministerialnych stanowiskach, prefektów dykasterii – ocenił.
– Wiarygodnym papierkiem lakmusowym tego pontyfikatu będzie polityka personalna Leona XIV, zwłaszcza to, kto zostanie sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej oraz czy papież pozostawi na stanowisku dwie kobiety (zakonnice), które mianował niedawno jego poprzednik – podkreślił watykanista.
Dopytywany, czy w związku z tym Polska może spodziewać się jakichś kardynalskich nominacji, prof. Stempin powiedział, że „nie wyklucza, iż kard. Konrad Krajewski zachowa stanowisko jałmużnika papieskiego, a kard. Grzegorz Ryś otrzyma stanowisko prefekta jednej z watykańskich dykasterii”.
Ocenił, że ten ostatni awans odbyłoby się ze szkodą dla Kościoła katolickiego w Polsce. – Choć Episkopat w naszym kraju nie jest jednolity, to jednak w dalszym ciągu jest zapatrzony „na złote lata pontyfikatu Jana Pawła II”, przez co jest „hamulcowym dla polskiego katolicyzmu”. W związku z tym na tle polskich biskupów, kard. Ryś jest stosunkowo progresywnym hierarchą – powiedział watykanista.
Zwrócił uwagę, że choć z polskiej perspektywy kard. Grzegorz Ryś wydaje się liberalny, to biorąc pod uwagę „koloryt Kościoła powszechnego, jest on jedynie centrystą – otwartym na dużą część spuścizny po Franciszku, ale w sprawach doktrynalnych konserwatywnym, co odpowiada linii nowego papieża”.
– Leon XIV z pewnością przejmie agendę Kościoła otwartego na wykluczonych, biednych, ubogich, ale jednocześnie będzie doktrynalnie znacznie bardziej konserwatywny od Franciszka – powiedział watykanista. Jak ocenił, w ten profil idealnie wpisuje się obecny metropolita łódzki.
Według prof. Stempina, biorąc pod uwagę poglądy nowego papieża, możemy spodziewać się, że przy pierwszym konsystorzu biret kardynalski otrzyma nowy metropolita krakowski, na którego wciąż oczekuje Kościół krakowski, oraz metropolita warszawski.
Ocenił, że podobnie jak za pontyfikatu Franciszka, także obecnie Niemiecka Droga Synodalna nie otrzyma papieskiego błogosławieństwa.
– Nie sądzę jednak, żeby doszło do schizmy za tego pontyfikatu. Wszystkie strony przy zachowaniu pierwotnych aspiracji w ostatnich momentach boją się ostatecznego zerwania. Widzieliśmy, jak papież Franciszek w drugiej części pontyfikatu pociągnął za hamulec bezpieczeństwa i wyhamował, mimo że nie było już za jego plecami ultrakonserwatywnego Benedykta XVI – powiedział watykanista.
Jego zdaniem, liderzy niemieckiego, holenderskiego, szwajcarskiego czy austriackiego Kościoła będą „podbijali bębenek, ale w ostatniej chwili nie zdecydują się na żadną schizmę”. – Strach po obu stronach wynika z przejścia do historii abp. Marcela Lefebre’a jako katalizatora schizmy po Soborze Watykańskim II – powiedział prof. Stempin.