Na spotkaniu z premierem Mateuszem Morawieckim poseł Konfederacji Grzegorz Braun zadał dwa bardzo niewygodne pytania. Na konferencji prasowej zrelacjonował przebieg tej rozmowy. Zdaniem Konfederatów taki ruch, tj. ujawnienie przebiegu rozmowy, pokazuje, że Konfederacja jest partią transparentną i nie prowadzi żadnych pokątnych negocjacji z PiS-em, co sugerują niektóre media głównego nurtu.
Konfederacja, jako jedyna z partii opozycyjnych, odpowiedziała na zaproszenie Morawieckiego.
Doszło do spotkania, na którym odchodzący premier usłyszał od Konfederatów, że nie ma szans na koalicję rządową.
– Na temat rządu było króciutko. Powtórzyliśmy naszą deklarację, że nie ma szansy na wspólny rząd, nie ma większości. Poza tym krytycznie oceniamy rząd Mateusza Morawieckiego – ustępstwa w sprawach fundamentalnych dla polskiej suwerenności wobec Unii Europejskiej, krytycznie oceniamy politykę gospodarczą rządu. Nie dyskutowaliśmy o tym. Wszyscy, zarówno strona rządowa, jak i Konfederacja, doskonale znamy swoje argumenty, jest między nami fundamentalna różnica w postrzeganiu tego, czym jest prawica i jak powinien wyglądać prawicowy rząd – mówił na konferencji Krzysztof Bosak.
CZYTAJ WIĘCEJ: Konfederacja po spotkaniu z Morawieckim. „Na temat rządu było króciutko”
Pytania Brauna do Morawieckiego
Podczas konferencji prasowej o spotkaniu z Morawieckim opowiedział także Grzegorz Braun. – Spotkanie rozpoczęło się od przedstawienia przez pana premiera listy, jak on to określa, polskich spraw. Listy wychodzącej naprzeciw oczekiwaniom wielu polskich patriotów, państwowców. Szkoda tylko, że teraz pan premier formułuje tę listę – powiedział prezes Konfederacji Korony Polskiej zaznaczając, że w ciągu ośmiu lat rządów PiS-u wiele z tych kwestii mogło zostać wprowadzonych, a nie zostało.
Braun poinformował, że zapytał Morawieckiego o dwie kwestie. Pierwsza dotyczyła sytuacji z poprzedniej kampanii wyborczej, gdy premier wprost zainsynuował Konfederacji rosyjską agenturalność.
– (Pytałem o kwestię) jego insynuacji pod adresem Konfederacji kwestionujących naszą integralność jako polskich patriotów i państwowców, insynuacji naszych rzekomo nielicujących z postawą patriotycznych kontaktów z Rosją. Pan premier nie potwierdził, jakoby te insynuacje bazowały na jakichkolwiek materiałach dostarczonych przez kompetentne i odpowiedzialne służby trzyliterowe. Potwierdził, że była to insynuacja, ponieważ było to coś, co przyszło mu go głowy. Miał cztery lata, żeby to sprawdzić. Nie sprawdził, nie poinformował nas o jakichkolwiek działaniach sprawdzających ze strony służb trzyliterowych – zrelacjonował odpowiedź Morawieckiego Braun.
Drugie pytanie dotyczyło ustaleń dziennikarza śledczego Leszka Szymowskiego, współpracującego m.in. z „Najwyższym Czasem!”. W ub.r. Szymowski powiedział, że Morawiecki był dwukrotnie zarejestrowany przez Stasi jako tajny informator.
CZYTAJ WIĘCEJ: Szymowski: Morawiecki był dwukrotnie zarejestrowany przez STASI jako tajny informator
– Drugie pytanie o sprawdzenie sprawy tajnego współpracownika „Jacob” vel „Student” – rejestracja, o której informował opinię publiczną jeden z dziennikarzy śledczych już wiele miesięcy temu. W Berlinie, w archiwach tajnej rosyjskojęzycznej niemieckiej służby Stasi takie pseudonimy miały być przypisane osobie noszącej identyczne jak nasz premier nazwisko i imiona – Mateusz Jakub Morawiecki. Chyba dość istotna informacja. Pan premier nie zlecił nikomu ze służb wyjaśnienia tej sprawy. Czy mamy do czynienia z dezinformacją, insynuacją, czy też może mamy do czynienia z faktem? Tak czy inaczej mamy niewątpliwie do czynienia z destabilizacją polskiej sceny politycznej. Pytanie, czy niezlecanie sprawdzenia tego, nie plasuje się w kategorii niedopełnienia obowiązków? Pan premier powiedział tylko, że zapytał o tę sprawę pewnego znajomego historyka, który odpowiedział mu, że wszystko w porządku – powiedział Braun.
Cała konferencja do obejrzenia poniżej.