Brytyjski premier Keir Starmer ogłosił w niedzielę, że Wielka Brytania i Francja współpracują nad „planem mającym na celu zakończenie walk” między Ukrainą a Rosją. Stało się to jednak jeszcze na kilka godzin przed szczytem około piętnastu europejskich przywódców w Londynie. Po rozmowach z prezydentami USA, Ukrainy i Francji „uzgodniliśmy, że Wielka Brytania, Francja i być może jeden lub dwa inne kraje będą współpracować z Ukrainą nad planem mającym na celu zakończenie walk, a następnie omówimy ten plan ze Stanami Zjednoczonymi” – powiedział Keir Starmer w wywiadzie dla BBC.
Także wcześniej Kijów i Londyn podpisały umowę o… pożyczce. Wołodymyr Zełenski, który od sobotniego popołudnia przebywa w Londynie i Keir Starmer podpisali umowę pożyczkową w wysokości 2,26 miliarda funtów (prawie 2,74 miliarda euro) na wsparcie „potencjału obronnego Ukrainy”. Kredyt zostanie spłacony z zysków z zamrożonych rosyjskich aktywów.
Z kolei francuski prezydent Macron dość rozsądnie wypowiedział się za utajnieniem negocjacji. Emmanuel Macron wezwał swoich amerykańskich i ukraińskich odpowiedników do „spokoju, szacunku i uznania”. Macron zapewnił, że rozmawiał z głowami obu państw od czasu ich konfliktu i dodał, że „lepiej jest prowadzić dyskusję strategiczną poufnie, by móc iść naprzód i wyjaśniać nieporozumienia między ludźmi, a nie w obecności świadków”.
Ciekawe glosy wybijania się na „niepodległość” słychać Berlinie. Niemcy chcą zrzucać kuratelę amerykańską i uważają, że jest po temu dobra okazja. Tam na marginesie, warto dodać opinię szefa Francuskiej Partii Komunistycznej, Fabiene Roussela, który orzekł: „musimy uznać, że NATO jest przestarzałe”…
Rozpoczęcie szczytu w Londynie miało miejsce około godziny 15 w niedzielę w Lancaster House w Londynie. Dyskusje trwały ale nie ma żadnego wspólnego oświadczenia. Szczyt zakończył się już po dwóch godzinach. Brytyjski premier Keir Starmer otwierając szczyt powiedział, że zebrani stoją w obliczu „wyjątkowego momentu dla europejskiego bezpieczeństwa”. Później pogadali i się rozjechali. Van der Leyen oświadczyła na koniec, że „granic nie zmienia się siłą” i trzeba „dozbroić Europę”.
Według Keira Starmera przywódcy na szczycie zgodzili się co do czterech punktów. Uutrzymać pomoc wojskową dla Ukrainy w czasie wojny i zwiększyć presję ekonomiczną na Rosję. Każdy trwały pokój musi gwarantować suwerenność i bezpieczeństwo Ukrainy, a Ukraina musi mieć miejsce przy stole negocjacyjnym. Jeśli zostanie osiągnięte porozumienie pokojowe, europejscy przywódcy będą dążyć do powstrzymania ewentualnej przyszłej inwazji Rosji na Ukrainę. Zostanie utworzona „koalicja chętnych”, która będzie bronić Ukrainy.
Tymczasem Stany Zjednoczone ponownie zwiększyły presję na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. „Potrzebujemy jako partnera przywódcy, który będzie potrafił z nami współpracować, a w pewnym momencie poradzić sobie z Rosjanami i zakończyć tę wojnę” – powiedział doradca prezydenta Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, Mike Waltz.
Podobnie republikański spiker Izby Reprezentantów, Mike Johnson, który zauważył, że „coś musi się zmienić” i „albo on (prezydent Zełenski) opamięta się i wróci do stołu negocjacyjnego z wdzięcznością, albo ktoś inny będzie musiał poprowadzić ten kraj to zrobić”. Identyczny przekaz dał wpływowy senator Partii Republikańskiej Lindsey Graham: „Zełenski musi albo radykalnie zmienić swoje nastawienie, albo odejść”.
Media zachodnie cytują premiera Donalda Tuska, który powiedział w niedzielę, że Polska mogłaby wykorzystać swoje dobre stosunki z Waszyngtonem, aby przekonać Stany Zjednoczone do udzielenia większego wsparcia Ukrainie. Jego zdaniem Polska „będzie bardziej słuchana” ze względu na wysokie wydatki na obronę i „bardzo dobre stosunki z Amerykanami”.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte uspokajał, że coraz „więcej krajów europejskich zwiększy swoje wydatki na obronę”, uznając to za „bardzo dobrą wiadomość”. „Rozmawiałem kilkakrotnie z prezydentem Trumpem (…) Stany Zjednoczone są częścią NATO, są zaangażowane w NATO” – powiedział dziennikarzom.