„Marian Turski był naszym nauczycielem, mentorem, przewodnikiem. Pomagał rozwiązywać najtrudniejsze problemy” – powiedział w niedzielę 23 lutego, podczas spotkania wspomnieniowego w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Teraz wiadomo kto stał za „walczącą demokracją” i działaniami ministra sprawiedliwości? Bodnar inspiruje się postacią cenzora i komunistycznego propagandzisty…
Adam Bodnar powiedział, że Marian Turski „był także nauczycielem takiego uśmiechniętego i serdecznego życia”, więc wiadomo także skąd się wziął ów słynny „uśmiech Platformy”. Podobno „Zawstydzało, jak wsłuchiwał się w drugiego człowieka. Jak ofiarował mu, to co najcenniejsze, swoją uwagę, swój czas, serdeczność” – mówił Bodnar, ale można było mieć skojarzenia z działalnością Turskiego w czasach jego przynależności do PZPR.
O zmarłych nie należy źle mówić, ale przedstawianie postaci PRL-owskiego propagandzisty jako niemal „świętego” budzi moralny sprzeciw, nawet jeśli Marian Turski jako więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego mógł „więcej”.
Minister Bodnar tymczasem mocno w muzeum Polin przesadzał, a zachwytom nad jednak dwuznaczną postacią partyjnego agitatora nie było końca: „Myślę, że Marian wiedział, że to przetrwa w naszych sercach – właśnie pamięć o nim, inwestycja w nasze serca – i to chciał nam przekazać”.
„My wszyscy jesteśmy dłużnikami Mariana Turskiego. Musimy spłacać dług, który u niego zaciągnęliśmy. A to dzisiejsze pożegnanie to jest, jak podpisanie aktu notarialnego ustanawiającego taką długoterminową hipotekę” – powiedział Adam Bodnar, co w kontekście PRL-owskiej przeszłości tego nowego „świętego” i „mentora” ministra sprawiedliwości brzmi raczej groźnie.
Przypomnijmy, za Wikipedią, że w sierpniu 1945 roku Turski przybył na Dolny Śląsk, gdzie objął funkcję przewodniczącego Zarządu Gminnego Związku Walki Młodych w Mieroszowie, a następnie, od stycznia 1946, kierował Zarządem Powiatowym tej organizacji w Wałbrzychu. Jeszcze w 1945 wstąpił do PPR i zmienił nazwisko na nie-żydowskie.
Od 1948 był Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Był członkiem egzekutywy Komitetu Powiatowego PPR w Wałbrzychu, był agitatorem Wydziału Propagandy Komitetu Wojewódzkiego PPR we Wrocławiu, a następnie członkiem egzekutywy Komitetu Międzyuczelnianego PZPR. Został wreszcie cenzorem w Wojewódzkim Urzędzie Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk we Wrocławiu, a równocześnie był pełnomocnikiem PPR ds. sfałszowanych wyborów parlamentarnych. Być może te aspekty aktywności Zmarłego tak inspirują naszego ministra?
Turski był wysoko postawionym aparatczykiem PZPR, był w składzie trzydziestoosobowej polskiej delegacji na tzw. Światowy Kongres w Obronie Pokoju, prowadził dział Kolumna Młodych „Budujemy” w „Gazecie Robotniczej”, absolwentem Szkoły Partyjnej przy KC PZPR, instruktorem w Wydziale Prasy i Wydawnictw Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
Później działał w mediach PRL-u. W 1957 został publicystą tygodnika „Polityka”, zaś w następnym roku objął kierownictwo działu historycznego tego tygodnika. W III RP wrócił do swojego żydowskiego dziedzictwa i został wybrany przewodniczącym Rady Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. Był także członkiem Komitetu Honorowego Stowarzyszenia Żydowskie Motywy. Stał się też nagle „moralizatorem” życia politycznego w Polsce. Wystąpienie Bodnara i jego „laurka” są dość wstrętne. Czasami lepiej być nad niektórymi trumnami cicho…
Źródło: PAP