W koalicji rządowej trzeszczy, a według dziennikarz będących blisko władzy, relacje między partiami rządzącymi nie były dotąd tak złe.
Jak słyszymy w podcaście „Stan wyjątkowy” Onetu, model współpracy między koalicjantami uległ znaczącej degradacji. Regularne spotkania liderów czterech partii koalicyjnych przestały się odbywać. Zamiast tego wykształcił się system indywidualnych konsultacji z premierem Donaldem Tuskiem, co prowadzi do pogłębienia podziałów wewnątrz koalicji.
Fatalne są wzajemne relacje w samej Trzeciej Drodze. PSL wyraźnie dystansuje się od kampanii prezydenckiej Szymona Hołowni, odmawiając wsparcia finansowego i organizacyjnego. Lokalne struktury ludowców ignorują nawet polecenia centrali dotyczące zbierania podpisów poparcia dla kandydata. PSL przypomina, że zeszłoroczną kampanię samorządową w większości finansował, więc niech teraz pieniądze da partia Hołowni.
Sam Hołownia podobno niekoniecznie chce zrzec się fotela marszałka Sejmu. Na ten moment nie zamierza przekazać tej funkcji Włodzimierzowi Czarzastemu pod koniec roku, mimo wcześniejszych ustaleń. Lider Lewicy zapowiada, że nieprzekazanie stanowiska będzie traktowane jako złamanie umowy koalicyjnej, co może skutkować wyjściem jego partii z rządu.
Rozważana jest propozycja kompromisu, zakładająca objęcie przez Hołownię stanowiska wicepremiera w zamian za rezygnację z funkcji marszałka. Jednak lider Polski 2050 odrzuca tę możliwość, nie chcąc wchodzić do „rządu Tuska”.
Zauważalny jest rosnący dystans Szymona Hołowni wobec rządu. Jego niedawna propozycja kwartalnych sprawozdań premiera przed Sejmem jest interpretowana jako próba zaznaczenia swojej kontrolnej roli wobec gabinetu Tuska.