Z powodu dużej liczby hospitalizacji chorych na grypę wiele szpitali ogranicza wizyty u pacjentów. W wojewódzkim szpitalu dziecięcym w Olsztynie pacjentów jest tak dużo, że dostawiane są łóżka. Od tygodni zajęte są wszystkie miejsca w Klinice Chorób Zakaźnych szpitala klinicznego w Lublinie.
Według systemu e-zdrowie w styczniu lekarze rozpoznawali ok. 50 tys. przypadków grypy tygodniowo, pięć razy więcej niż jeszcze w listopadzie. Dominuje grypa typu A – przede wszystkim podtyp H1N1.
Prof. Ernest Kuchar, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, ekspert Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy poinformował PAP, że obecnie ok. 90 proc. pacjentów tego oddziału to dzieci z grypą.
„Są to pacjenci z ciężkim przebiegiem grypy – zapaleniem płuc lub powikłaniami neurologicznymi, ponieważ grypa może uszkodzić także ośrodkowy układ nerwowy” – powiedział.
W wojewódzkim szpitalu dziecięcym w Olsztynie pacjentów jest tak dużo, że są dostawiane łóżka na oddziałach tak, by żadne dziecko nie zostało bez pomocy. Hospitalizowane są dzieci zarówno z powodu grypy (wysoka gorączka utrzymująca się kilka dni, której rodzice nie mogą zbić dostępnymi w aptekach lekami), jak i jej powikłań (m.in. zapalenia płuc).
Ograniczanie odwiedzin pacjentów
Z powodu wzmożonej zachorowalności szpital dziecięcy w Olsztynie ograniczył możliwość odwiedzin – przy dziecku może być tylko jeden zdrowy opiekun.
W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie przebywa obecnie sześciu pacjentów z rozpoznaną grypą. W miniony weekend na oddział ratunkowy zgłosiło się ok. 50 dzieci z objawami grypy. Po przebadaniu zostali wypisani do leczenia domowego. Przy każdym pacjencie może przebywać jeden zdrowy opiekun prawny dziecka.
Ograniczenie odwiedzin wprowadzono w klinice hematoonkologii i transplantacji szpiku Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1. Rzecznik szpitala Anna Guzowska przekazała, że wizyta możliwa jest tam tylko w wyjątkowych sytuacjach i za zgodą lekarza. Wszyscy odwiedzający są proszeni o zakładanie maseczek ochronnych oraz częstą dezynfekcję rąk.
„Wszystkie łóżka w Klinice Chorób Zakaźnych są obecnie zajęte. Taka sytuacja utrzymuje się od kilku tygodni. Lekarze zauważają, że nie mamy do czynienia z jedną, dominującą chorobą, a na oddziale są pacjenci zarówno z grypą, RSV czy covidem. Obserwujemy też pojedyncze zachorowania na grypę i infekcje grypopodobne wśród pacjentów hospitalizowanych z powodu innych chorób w różnych jednostkach szpitala” – poinformowała rzecznik.
„Sytuacja jest bardzo poważna”
Szef kaliskiego sanepidu Marek Stodolny powiedział PAP, że wyniki obrazujące skalę zachorowalności na grypę w Kaliszu i powiecie kaliskim są zatrważające.
„Sytuacja jest bardzo poważna. Ewidentnie mamy do czynienia na naszym terenie z sezonem grypowym. W Kaliszu i powiecie w grudniu odnotowaliśmy odpowiednio – 18 i 24 przypadki, w styczniu – 360 i 409 zachorowań na grypę. To jest ogromny skok” – powiedział.
Zajęte są też wszystkie łóżka na oddziale wewnętrznym w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym im. Ludwika Perzyny w Kaliszu.
„Na razie nie było takiej sytuacji, żebyśmy kogoś chorego na grypę na leczenie nie przyjęli” – powiedział rzecznik szpitala Paweł Gawroński. Dyrekcja wprowadziła tam obowiązek ograniczonych odwiedzin. „Do chorego może wejść jedna zdrowa osoba. Na razie nie obowiązują maseczki” – przekazał Gawroński.
Kilkudziesięciu dorosłych pacjentów było w ostatnich tygodniach hospitalizowanych z powodu grypy w Klinice Chorób Zakaźnych Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. „Niestety kilka osób zmarło z powodu powikłań choroby” – przekazała PAP rzecznik placówki Anna Mazur-Kałuża.
Szpital na razie nie wprowadził obostrzeń w odwiedzinach pacjentów. Natomiast zalecane jest przestrzeganie zasad sanitarno-epidemiologicznych, w tym stosowanie maseczek zasłaniających nos i usta, dezynfekcja rąk oraz krótki czas odwiedzin.
W związku ze wzrostem zachorowań na grypę, COVID, RSV oraz inne zakażenia dróg oddechowych, wstrzymano odwiedziny w Świętokrzyskim Centrum Onkologii w Kielcach. W wyjątkowych sytuacjach wizyty są możliwe tylko za zgodą lekarza.
Jak wynika z danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kielcach w pierwszej połowie stycznia 2025 roku w regionie odnotowano ponad 2 tys. przypadków grypy.
Wielospecjalistyczny Szpital Wojewódzki w Gorzowie Wlkp. ogranicza wizyty na oddziale chorób płuc, na którym przebywa 9 z 17 pacjentów chorych na grypę – poinformował PAP rzecznik tego szpitala Paweł Trzciński.
„Staramy się nie dopuścić do rozszerzenia liczby chorych, ale sytuacja aktualnie jest pod kontrolą. Nie spełniły się czarne scenariusze, które projektowaliśmy. Zalecamy ostrożność, ale nie wprowadzamy twardych rozwiązań ograniczających przyjęcia z wyjątkiem pulmonologii, a wcześniej interny” – powiedział rzecznik. Na pozostałych oddziałach gorzowskiego szpitala zaleca się ograniczenie wizyt wieloosobowych, a odwiedzających z infekcją prosi o rozważenie pozostania w domu.
Zjawiska sezonowe
W Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, największym szpitalu pediatrycznym w regionie, lekarze zauważają zwiększenie zachorowań na grypę i inne choroby wirusowe, jednak nie w takim stopniu, aby miało to wpływać na normalną pracę placówki. „To są u nas zjawiska sezonowe, na które jesteśmy przygotowani, zwłaszcza na oddziałach dziecięcych. W ostatnich dniach laboratorium raportuje dziennie po 5 potwierdzonych przypadków grypy, we wtorek było tyle samo zakażeń wirusem RSV. To nie jest dużo, jednak chcemy wprowadzić ograniczenie liczby odwiedzających do jednej osoby przypadającej na pacjenta” – powiedział PAP rzecznik ICZMP Adam Czerwiński.
Z podobną prośbą o ograniczenie wizyt i korzystanie z dostępnych w lecznicy środków dezynfekcyjnych wystąpił szpital im. Kopernika w Piotrkowie Trybunalskim. Jego rzecznik Bartłomiej Kaźmierczak przekazał, że najwięcej zachorowań na grypę jest w oddziale dziecięcym, mieszczącym się w odrębnym budynku. Trafiło tam ostatnio dużo pacjentów z rota- i norowirusami, infekcjami jelitowymi czy pogrypowymi zapaleniami płuc.
Przy piotrkowskim szpitalu działa nocna i świąteczna pomoc – codziennie zgłasza się tam od kilku do kilkudziesięciu osób z infekcjami górnych dróg oddechowych. Testy potwierdzają u nich zwykle obecność wirusa grypy typu A.
Problemu z hospitalizacją chorych na grypę nie ma w woj. pomorskim. Dyrektor Wydziału Zdrowia w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku Jerzy Karpiński powiedział PAP, że nie otrzymał zgłoszeń o braku wolnych miejsc na oddziałach szpitalnych.
Wyjaśnił, że ewentualne ograniczanie wizyt i reżim sanitarny – jeżeli są wprowadzane – to leżą w kompetencjach dyrekcji szpitala i ordynatora określonego oddziału. Podkreślił, że są one wyrazem odpowiedzialności za stan zdrowia przebywających w szpitalu pacjentów.
Rzecznik spółki „Szpitale Pomorskie” Małgorzata Pisarewicz przekazała, że w ich szpitalach nie podjęto decyzji o ograniczeniu wizyt, czy wprowadzeniu reżimu sanitarnego. „Na bieżąco obserwujemy sytuację epidemiologiczną związaną z zachorowalnością na grypę. W przypadku ewentualnego ogniska choroby będziemy reagować na bieżąco” – zapewniła.
Z danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie wynika, że na Podkarpaciu liczba zachorowań na grypę spada.
„W pierwszych dwóch tygodniach stycznia zachorowało 3 607 osób, w kolejnych dwóch – 2 918. Wszystkie przypadki zostały potwierdzone wynikiem szybkiego testu antygenowego” – przekazała PAP rzecznik sanepidu Dorota Gibała.
Wojewódzki konsultant w dziedzinie epidemiologii lek. med. Jolanta Kluz-Zawadzka zwraca jednak uwagę, że dane sanepidu, to są tylko szacunki. „Nie wszyscy pacjenci zgłaszają się do lekarzy, część leczy się sama w domu. Poza tym, szybki test nie w każdej dobie inkubacji jest dodatni mimo zakażenia i odwrotnie” – powiedziała doktor Kluz-Zawadzka.
„Przy takiej pogodzie, jaka jest, kiedy nie ma dobrych mrozów i wirusy mają możliwość namnażania się i trwania w środowisku oraz u osób zakażonych, nie sadzę, żeby ta liczba (zachorowań) spadała” – dodała.
Śmiertelność na grypę
Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego z powodu grypy i jej powikłań umiera ok. 70-100 osób rocznie.
Zdaniem lekarzy zgonów tych jest więcej, ale w statystykach jako przyczynę śmierci uznaje się zwykle chorobę przewlekłą, która zaostrzyła się w przebiegu grypy. Co ciekawe, w trakcie ogłoszonej pandemii koronawirusa było dokładnie odwrotnie – dla podbijania statystyk wszystkie zgony osób mających dodatni wynik testu wrzucano do worka z napisem COVID-19.
Każdemu wiadro na głowę
„umiera rocznie 70 -100 osób”. Brawo, straszmy ludzi dalej zwyczajną grypą, tylko droga redakcjo nie sfajdaj się w majtki. Grzesiowski już się cieszy, a BIG Farma zaciera rączniki na nowe zyski.
Te 70-100 osób rocznie ma pewnie średnio jakieś 70 lat oraz kupę innych chorób ale jak płacą za straszenie to jaki „lekarz” nie weźmie? P.S. – to co napisałem nie dotyczy prawdziwych lekarzy czyli 10-20% osób wykonujących zawód lekarza…
Grypa o tej porze roku to coś niesłychanego! Od wieków nie widziano takiego fenomenu! Tzw. „lekarze” dalej ratują lud od śmierci za pomocą chińskich kawałków niebieskich szmatek. Slava!
Chcecie być zdrowi?
Po pierwsze:nie biegajcie z byle katarkiem do lekarza. Wylezeć i to wystarczy.
Po drugie: nie wpychajcie w siebie tych wszystkich kolorowych pigułek i syropków w pięknym opakowaniu, NIE DZIAŁAJĄi robią dobrze wyłącznie geszefciarzom,! Leczyć się własnymi syropami z czosnku, cebuli, miodu, jeśli ktoś ma mozliwość to z własnego ogródka.
Po trzecie:unikać jak ognia tzw, suplementów! Jest to świństwo, które rujnuje wam organizm!
Po czwarte: NIE SZCZEPIĆ SIĘ PRZECIWKO GRYPIE! Wirus grypy bardzo szybko mutuje, dlatego tzw. szczepionka (sama w sobie trucizna) jest przygotowywana na UBIEGŁOROCZNE zachorowania.
Po piąte: prowadzić w miarę zdrowy tryb zycia.
Czyli, nie słuchać jutubowych profesorów. NIE katować się na siłowniach. NIE biegać i nie jeździć na rowerze do utraty tchu, raczej spacer, nawet w szybkim tempie. . NIE katować się weganizmem/wegeterianizmem czy innymi zboczeniami. Człowiek jest takze MIĘSOŻERNY i genetycznie przystosowany do mięsnych pokarmów. Nie przejmować się bredniami pseudonaukowców, ze papierosy czy alkohol was zabiją ( oczywiście, uzywać z umiarem). Chcecie zapalić czy wypić drinka, po prostu zróbcie to.
I najwazniejsze: WYRZUĆCIE TELEWIZORna śmietnik.
Czemu pod niektórymi komentarzami jest już łapka na zielono mimo,że nie zdążyłem polubić?