Jarosław Kaczyński w propisowskiej wPolsce24 przekonywał, że koalicja rządząca może się rozpaść. „Puścił oczko” również do aktualnych ugrupowań rządu, tj. PSL i Polski 2050 sugerując, że chętnie wszedłby z nimi w koalicję, gdyby miało to oznaczać odzyskanie władzy i stanowisk.
Jarosław Kaczyński w propartyjnej telewizji wPolsce24 przekonywał, że obecna koalicja rządząca może się rozpaść.
– Na pewno sytuacja bieżąca, wyborcza, ma na to wpływ, natomiast czy to może oznaczać, że dojdzie do jakichś radykalnych zmian? Sądzę, że tutaj trzeba zaczekać do wyborów – powiedział szef PiS.
Następnie dodał, że rozpad „po wyborach, jeżeli by wygrał nasz kandydat, to to jest z całą pewnością możliwe, chociaż wcale nie takie niełatwe”.
– I to nie tylko niełatwe dla tych dwóch formacji, które mogłyby wchodzić w grę, to znaczy mówię z jednej strony o Polsce 2050, a z drugiej strony o PSL-u, ale niełatwe także dla nas, bo jest pytanie, w jaki sposób można byłoby w tej sytuacji rządzić skutecznie, odwrócić całą tę sytuacje, ten stan, który został w tak krótkim czasie stworzony, stan bardzo niedobry – kontynuował Jarosław Kaczyński.
Następnie przekonywał, że „to musi być konsekwentna polityka i to polityka przede wszystkim przywracania w Polsce praworządności, a poza tym podejmowania różnych działań zmierzających do tego, żeby cały ten mechanizm, który w bardzo trudnych okolicznościach działał, znów zaczął działać, a tutaj pytanie, czy ci ewentualni koalicjanci się na to zgodzą”.
– Oczywiście są różne rozwiązania pośrednie, rządy techniczne etc., można takiego rozwiązania szukać, bo z drugiej strony jest taki argument, że ten obecny rząd jest takim nieszczęściem dla Polski, że warto go zmienić za każdą cenę. Zobaczymy jak będzie. W każdym razie na pewno to są wydarzenia mające jakieś znaczenie. Ta koalicja zawsze była niespecjalnie zwarta, ale w tej chwili jest w wyraźnym kryzysie – twierdził Jarosław Kaczyński.
Przyznał potem, że nie słyszał o sygnałach, by ktoś był chętny na jakąkolwiek koalicję z jego ugrupowaniem.
– Jeżeli chodzi o chęć współpracy z PiS-em, a w szczególności z tutaj siedzącym, to takich sygnałów na razie nie słyszę. Specjalnie na te sygnały nie wyczekuję, ale jakby się pojawiły, to potraktuję je poważnie – przyznał Kaczyński.