Grzegorz Braun zabrał głos po tym, jak jego usunięcie z Konfederacji zapowiedzieli Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak. Polityk zdradził, czego rzeczywiście domagał się w zakulisowych rozmowach i zarzucił głównym twarzom Konfederacji mijanie się z prawdą.
Jesteśmy świadkami rozłamu w Konfederacji. Tarcia wewnątrzpartyjne narastały od dawna, a marginalizowany, wypychany poza nawias przez politycznych partnerów Braun postawił wszystko na jedną kartę i ogłosił swój start w wyborach prezydenckich. Mimo że oficjalnym kandydatem Konfederacji jest Sławomir Mentzen.
Bosak i Mentzen na wieść o starcie Brauna zorganizowali konferencję prasową, na której poinformowali, że zostanie złożony wniosek do sądu partyjnego o usunięcie Brauna z Konfederacji.
Podczas wspomnianej konferencji Bosak zapewniał również, że był zdziwiony deklaracją Brauna o starcie w wyborach prezydenckich. – Jeszcze wczoraj rano podczas rozmowy telefonicznej Grzegorz Braun zapewniał mnie, że żadnej deklaracji ws. wyborów prezydenckich składał nie będzie. Ubolewam, że zostałem wprowadzony w błąd. W ten sposób współpracy prowadzić się nie da – mówił wicemarszałek Sejmu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wniosek do sądu o usunięcie Brauna z Konfederacji. Bosak: Za błędy ponosi się konsekwencje
Braun o Bosaku: Będę musiał bardzo, bardzo głęboko rozważyć…
Braun inaczej pamięta rozmowę, o której wspominał Bosak. – Powiem krótko: z ubolewaniem przyjmuję wypowiedzi nieoparte na prawdzie. Dezinformowanie opinii publicznej z przywołaniem rozmowy, w której rzekomo miałem deklarować wolę nieprzystąpienia do kampanii prezydenckiej. Taka rozmowa nie odbyła się, taka deklaracja nie padła – powiedział w rozmowie na kanale PSTV Peter Szlachtowicz Braun.
– Na tej konferencji wypowiedziane zostały kłamliwe twierdzenia – podkreślił pod koniec rozmowy raz jeszcze Braun.
– Czyli Bosak kłamał? – zapytał wprost Szlachtowicz. – Mogę powiedzieć, że będę musiał bardzo, bardzo głęboko rozważyć w przyszłości czy mogę rozmawiać z Krzysztofem Bosakiem w cztery oczy albo na linii telefonicznej. Będę się musiał nad tym zastanowić, bo jak się okazuje, krótką nawet rozmowę można przedstawić w sposób zupełnie opatrzny, nieprawdziwy – odpowiedział.
Braun o prawyborach i funkcjonowaniu Konfederacji
Braun odniósł się do jeszcze jednego z twierdzeń Bosaka, jakoby to sam Braun był przeciwko prawyborom w Konfederacji, o które apelował na forum publicznym. Według relacji Bosaka jego Ruch Narodowy w lipcu 2024 roku przedłożył na Radzie Liderów Konfederacji propozycję zorganizowania prawyborów, którą odrzucili – z różnych powodów – zarówno Nowa Nadzieja Mentzena, jak i Konfederacja Korony Polskiej Brauna. „Szkoda, że liderzy Korony lub Nowej Nadziei nie poparli naszej propozycji! Razem mielibyśmy większość. Można było z prawyborami ruszać od września i od jutra wspólnie zbierać już podpisy dla ich zwycięzcy, którym naprawdę nie było jasne kto by został” – pisał Bosak.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bosak zabrał głos po ogłoszeniu startu Brauna. Zdradza kulisy politycznej kuchni. „Nie udało się zbudować większości”
Braun zapewnia, że opowiadał się zarówno za zwołaniem Kongresu Konfederacji, jak i organizacją prawyborów. – Mam całą listę wypowiedzi, w których właśnie do tego się odwoływałem. Prawybory to dobre doświadczenie z przełomu 2019 i 2020 roku, nie wymyślajmy prochu, to się udało, Konfederacja się od tego nie rozleciała. Tutaj pojawił się jednak opór. Opór połączony jednocześnie z dezinformowaniem opinii publicznej. Włodzimierz Skalik i ja, jako członkowie Rady Liderów Konfederacji, perswazją, grzecznym przypomnieniem, a wreszcie wnioskami formalnymi o te sprawy się upominaliśmy – przedstawia swoją wersję Braun.
Przyznaje jednak, że w pierwszej chwili nie poparł propozycji Ruchu Narodowego. – Nasi koalicjanci owszem, przynieśli decyzję o rozpisaniu prawyborów, ale z jednoczesnym niezwoływaniem Kongresu Konfederacji. I w tej sytuacji myśmy się raz uchylili od udziału w głosowaniu, ponieważ słusznie oceniliśmy to jako próbę manipulowania i opinią publiczną i samą Konfederacją – wspomina o tamtej sytuacji Braun.
Zdradził także, co nie podobało mu się w Konfederacji. – Upominaliśmy się o prawybory, upominaliśmy o Kongres, upominaliśmy się o przestrzeganie procedur i używanie ciał statutowych Konfederacji. Musieliśmy się o to upominać, bo w pewnym momencie uruchomiony został proces wyprowadzania procesów decyzyjnych z Rady Liderów Konfederacji przy jednoczesnym niezwoływaniu Kongresu. Okazywało się, że decyzje zapadały gdzieś w mrocznych kuluarach. Decyzje wypracowywane poza Radą Liderów arbitralnie Radzie Liderów były – używając terminologii peerelowskiej – przywożone w teczce – ocenia Braun.
Braun i Konfederacja – co dalej?
Na pytanie, kiedy formalnie zostanie usunięty z Konfederacji, przypomniał, że to on – razem z Januszem Korwin-Mikkem i Robertem Winnickim – Konfederację zakładał i że tylko on już na placu boju pozostał. – Konfederację współtworzyliśmy i my się nigdzie nie wynosimy, my się donikąd nie wybieramy. To jest nasze środowisko – zadeklarował podczas wywiadu na kanale PSTV Peter Szlachtowicz.
Wypowiedział się także krótko o swoich szansach w wyborach prezydenckich. – Będzie można w bardzo łatwy sposób odesłać mnie na przedwczesną polityczną emeryturę, nie oddając głosu na moją kandydaturę. Wybór należy do państwa – powiedział Braun.
Marta Czech: Konfederacja skręciła do centrum, Braun idzie po elektorat katolicki, prawicowy [VIDEO]