Masło drożeje, do tego jest go coraz mniej. Przed Świętami możemy odczuć kolejne drastyczne podwyżki cen.
Masło coraz droższe
Jeszcze kilka lat temu, przed Wielką Histerią zwaną „pandemią” w sklepach można było kupić kostki masła 250g. W efekcie działań rządu nastąpiła wielka inflacja.
Producenci nie chcąc zrażać do siebie klientów, postanowili nie ruszać za bardzo cen. Zamiast tego zmniejszyli wagę sprzedawanego towaru.
W efekcie za kostkę płaciliśmy tyle samo. Tylko kostka była coraz mniejsza. Obecnie typowa kostka masła ma tylko 180 g.
Shrinkflacja
– Wcześniej mieliśmy taki standard na rynku, że masło miało 250 gramów. Obecnie jest to 200 gramów, a niektóre sieci próbują zmniejszać wagę kostki do 180 g. Niewykluczone, że tak będzie się działo też teraz – powiedział w rozmowie z RadioZET.pl dr Krzysztof Łuczak, główny ekonomista grupy Blix.
Zjawisko to nazywa się shrinkflacją. Jest to zmniejszanie ilości produktu w opakowaniu przy niepowiększaniu ceny za opakowanie. Strategia ta sprawdza się wobec wielu osób.
Ludzie często nie zwracają uwagi na drobną zmianę gramatury. Żyją w przekonaniu, że wszystko jest po staremu, tymczasem płacą coraz więcej za ten sam produkt.
„Taka strategia dotyczyła nie tylko masła: przykładem mogą być napoje, które kiedyś sprzedawane były w dwulitrowych butelkach, a dziś dostępne są w pojemnościach 1,5 l lub 1,75 litra” – zaznacza portal Radia ZET.
Masło tańsze nie będzie
Dr Łuczak ostrzega, że obecnie „ceny masła na rynkach europejskich biją rekordy niewidziane od 2022 roku”.
– W tym momencie głównym problemem jest niska podaż tego produktu spowodowana przez wysokie temperatury, które negatywnie wpłynęły na poziom produkcji mleka. Duży wpływ miały też ceny energii, zwiększające koszty produkcji, no i też ceny samego mleka. W rezultacie cena masła rok do roku wzrosła aż o 31 procent – wyliczył dr Łuczak.
Masło stało się strategicznym produktem sieci handlowych. Oferowanie niższej ceny za masło, niż konkurencja, może skłonić klientów do korzystania z ich produktów.
„Promocje na masło będą więc szeroko reklamowane. Nie oznacza to jednak, że masło będzie można kupować wyraźnie taniej. Nawet po obniżkach kostki będą znacznie droższe niż do tej pory” – podkreśla portal.
Zdaniem dra Krzysztofa Łuczaka, o maśle w promocji za 5 zł „możemy już powoli zapominać”.
– Obecnie jest to bliżej 6-7 zł, a ceny regularne wynoszą już w tym momencie około 9-10 zł za kostkę. Ta różnica cen jest spora. W pierwszej połowie przyszłego roku należy spodziewać się cen regularnych w okolicach 10 zł za kostkę masła – wyjaśnił.
– Przed świętami na pewno możemy spodziewać się dużych promocji na masło, dlatego sieci być może zmniejszyły liczbę promocji w okresie przedświątecznym, czyli w październiku, w listopadzie, żeby zwiększyć je tuż przy świętami, gdyż doskonale zdaję sobie sprawę, że ta konsumpcja tego produktu wzrasta – zaznaczył dr Łuczak.