Wyborcy z Bazylei zaaprobowali finansowanie festiwalu Eurowizji, który ma się odbyć w ich mieście w 2025 roku. Trochę szkoda, bo ten festiwal ma coraz mniej wspólnego z muzyką, a coraz więcej z promocją ideologii LGBT.
Szwajcaria będzie gospodarzem Eurowizji po raz trzeci, ale tym razem festiwal zagości w Bazylei. Celem akceptacji pomysłu, jak to w Szwajcarii bywa, w mieście zorganizowano w tej sprawie referendum, ponieważ Federalna Unia Demokratyczna (UDF) sprzeciwiła się importowi festiwalu Eurowizji.
Padły tu argumenty finansowe, ale także dotyczące bezpieczeństwa i przede wszystkim moralności. W niedzielę 254 listopada, wyborcy w szwajcarskiej Bazylei udali się do urn celem głosowania w tej sprawie. Oszczędni Szwajcarzy mieli wydać 34,96 mln franków szwajcarskich (37,4 mln euro) na organizację Eurowizji 2025.
Według wstępnych jeszcze wyników, znaczna większość głosujących korespondencyjnie, bo 66,4% wyborców zatwierdziła takie zainwestowanie pieniędzy miejskich. Bez dofinansowania ze strony miasta gospodarza to wydarzenie telewizyjne, musiałoby wybrać bardzo oszczędną oprawę.
Bazylea, położona nad brzegiem Renu, na granicy z Francją i Niemcami, została wybrana spośród innych szwajcarskich miast na gospodarza 69. edycji konkursu. Szwajcaria wygrała Eurowizję 2024 w Szwecji dzięki zwycięstwu „niebinarnego” piosenkarza Nemo, co dało jej prawa gospodarza edycji w 2025 roku.
Władze miejskie liczą na zwrot inwestycji i niemal natychmiastowe korzyści w wysokości 60 mln franków. Jednak Federalna Unia Demokratyczna (UDF), niewielka partia broniąca ponadczasowych wartości chrześcijańskich, zebrała wymaganą liczbę podpisów do uruchomienia referendum.
Twierdzą, że to „całkowicie nieproporcjonalny wydatek publiczny” i strata dla kantonu, który- musi wydać prawie 35 milionów franków. Zbijają argument o korzyściach, twierdząc, że te jeśli już będą zasilą jednak konta prywatne, szczególnie w branży hotelarskiej.
Konkurs Piosenki Eurowizji finansowany jest ze składek firm członkowskich Europejskiej Unii Nadawców, która uważa, że ze względu na korzyści ekonomiczne także miasto ma uczestniczyć w finansowaniu, w szczególności w zakresie kosztów zapewnienia bezpieczeństwa. Zwolennicy mówią o 60 milionach zysku, szczególnie dla sektora turystyki i hotelarstwa. Zdaje się, żę argument zysku jednak przeważył…
Źródło: Le Figaro