Krzysztof Bosak z Konfederacji ostatecznie znalazł się w Prezydium Sejmu i został wicemarszałkiem, choć do ostatniego dnia nie było to oczywiste. Jak wyglądały kulisy?
W ubiegłym tygodniu media obiegła wiadomość, że decyzją prawdopodobnej nowej koalicji rządzącej dla przedstawiciela klubu Konfederacji zabraknie miejsce w Prezydium Sejmu.
Radość z tego faktu wyrażali przede wszystkim przedstawiciele Lewicy, a w mniejszym stopniu także Koalicji Obywatelskiej. Monika Wielichowska (KO) stwierdziła na przykład, że nie powierzyłaby funkcji wicemarszałka nikomu z Konfederacji, a na pytanie dlaczego, odpowiedziała, że dlatego, bo „Konfederacja jest Konfederacją”.
Wielu mainstreamowych dziennikarzy i publicystów wstawiło się jednak za Konfederacją wskazując, że skoro utworzyli klub parlamentarny (potrzeba do tego minimum 15 posłów), to powinni mieć także swoje miejsce w Prezydium Sejmu. Słowa poparcia popłynęły nawet od poseł Lewicy Pauliny Matysiak, która jednak wśród lewicowych polityków prezentowała odosobnione zdanie.
Sam Bosak kurtuazyjnie wypowiadał się na ten temat, dając do zrozumienia, że jeszcze nic nie jest przesądzone. Ostatecznie on, jak i cała Konfederacja, przekonali nową koalicję. W zamian – wg ustaleń Wirtualnej Polski – musieli jednak poprzeć Szymona Hołownię na marszałka Sejmu.
I tak też się stało. W pierwszym głosowaniu posłów X kadencji Konfederacja, mając do wyboru Hołownię i Elżbietę Witek, wskazała na tego pierwszego. Przed głosowaniem swoisty „akt oskarżenia” wobec Witek wygłosił z mównicy sejmowej Grzegorz Braun, wymieniając liczne argumenty, dla których Konfederacja Witek nie poprze.
✅ Grzegorz Braun ws. kandydatury Elżbiety Witek na Marszałka Sejmu: NIGDY WIĘCEJ! To jest osoba, która uosabia standard POGARDY!@KONFEDERACJA_ @GrzegorzBraun_ #Sejm pic.twitter.com/L3YLnZbMTl
— WolnośćTV (@WolnoscTV) November 13, 2023
Po przerwie Sejm przegłosował uchwałę, zgodnie z którą może być sześciu wicemarszałków Sejmu. Wtedy jasne stało się, że to ukłon w stronę Bosaka, którego Konfederacja desygnowała do prezydium i na fotel wicemarszałka. W głosowaniu Bosaka poparły Prawo i Sprawiedliwość, PSL oraz Polska 2050. W sumie 272 głosy „za” i to wystarczyło. Koalicja Obywatelska się wstrzymała, a Lewica była przeciwko.
W rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM Bosak zdradził, że do końca nie było wiadomo, jak zagłosują posłowie. – Mam wrażenie, że w nowej, rodzącej się koalicji jest jeden wielki bałagan, jeżeli chodzi o robienie jakichkolwiek ustaleń. To znaczy: to, w jaki sposób próbowaliśmy ustalić, jak inne kluby zagłosują w sprawie naszej obecności w Prezydium Sejmu, to była istna telenowela. Do ostatniej chwili nie potrafili się zdecydować – powiedział.
Odrzucił także twierdzenia, jakoby Konfederacja dogadała się z Koalicją Obywatelską w kwestii wyboru do Prezydium Sejmu. – Zostałem wybrany do Prezydium Sejmu głosami PSL-u, Polski 2050 i PiS. Koalicja centroprawicowa powstała w celu uzupełnienia Prezydium o kandydata Konfederacji – zaznaczył.
Na uwagę, że na sześciu wicemarszałków Sejmu zgodziła się PO, odpowiedział: – Gdyby się nie zgodziła i tak zostałoby to przegłosowane, bo Platforma nie ma większości. Tak działa demokracja (…). Oni po prostu nie chcieli przegrać głosowania, które by przegrali.