Rakieta wystrzelona przez Hezbollah z terytorium Libanu spadła na Tel Awiw. Okolice centrum handlowego w Ramat Gan stanęło w ogniu. Co najmniej pięć osób zostało rannych. Czasowo zamknięto lotnisko. Kilka godzin wcześniej Izrael zbombardował Liban.
Według izraelskich służb ratunkowych, w wyniku ataku rakietowego pięć osób zostało rannych, z czego jedna znajduje się w stanie krytycznym. Na miejscu wybuchł pożar, a w niektórych dzielnicach Tel Awiwu odnotowano przerwy w dostawie prądu.
Izraelski Kanał 12 początkowo informował, że rakieta Hezbollahu zdołała ominąć systemy obrony przeciwlotniczej. Rzecznik armii izraelskiej jest innego zdania. Zgodnie z jego komunikatem szkody powstały w wyniku upadku fragmentów rakiety przechwytującej.
Incydent spowodował poważne zakłócenia w funkcjonowaniu lotniska Ben Guriona, gdzie wstrzymano starty i lądowania. Media izraelskie donoszą również o trafieniu w autobus w mieście Bnei Brak, położonym na wschód od Tel Awiwu.
🔴🔴🔴
مكان سقوط صاروخ في تل أبيب pic.twitter.com/QT5ig3ftb5— משה موشي 🆇 Moshi (@mosha3324) November 18, 2024
⚡️⭕️ Tel Aviv now https://t.co/FbazyfTtuu pic.twitter.com/nBIhuM6sNC
— Middle East Observer (@ME_Observer_) November 18, 2024
Izrael zbombardował Bejrut
Kilka godzin wcześniej Izrael Izraelskie lotnictwo zaatakowało gęsto zaludnione centrum stolicy Libanu, Bejrutu, w którym mieszczą się budynki rządowe oraz ambasady – poinformowała agencja AP. Ministerstwo zdrowia Libanu przekazało, że w nalocie zginęło co najmniej pięć osób, a 18 zostało rannych.
Izrael od blisko dwóch miesięcy intensywnie bombarduje Liban, by zlikwidować zagrożenie ze strony wspieranego przez Iran Hezbollahu. Podczas nalotów na stolicę Libanu atakowano do tej pory południowe przedmieścia, uznawane za bastion tej szyickiej organizacji w Bejrucie.
Centrum libańskiej stolicy nie było atakowane od kilku tygodni. Izrael uderzył na śródmieście Bejrutu również w niedzielę. Zginęło wówczas 10 osób, w tym Mohammad Afif, główny urzędnik prasowy Hezbollahu – przekazała agencja Reutera.
Nie jest jasne, co było celem poniedziałkowego nalotu. Izraelska armia nie wydała wcześniej ostrzeżenia dla cywilów, co jest często praktyką podczas innych ataków – napisała agencja AP. Dodała, że pociski uderzyły w dzielnicę Zokak el-Blat, w której mieści się wiele budynków rządowych, siedziba misji ONZ oraz kilka ambasad. W ostatnim czasie w tej okolicy schroniło się też wielu uchodźców z południa Libanu, gdzie Izrael prowadzi ofensywę lądową przeciwko Hezbollahowi.
Mimo intensywnej izraelskiej kampanii wspierana przez Iran grupa wciąż atakuje państwo żydowskie. W poniedziałek wystrzelono kilkadziesiąt rakiet. W wyniku ostrzału w położonym na północy mieście Szfaram zginęła jedna osoba, a pięć zostało rannych. Wieczorem ogłoszono też alarm powietrzny w Tel Awiwie i Hajfie. Wojsko przekazało, że nad Tel Awiwem zestrzelono jedną rakietę odpaloną z Libanu. Pogotowie ratunkowe poinformowało kilku osobach lekko ranionych odłamkami.
Kontrolujący południe Libanu Hezbollah po wybuchu wojny w Strefie Gazy jesienią 2023 r. regularnie ostrzeliwuje Izrael, co spotyka się z silnymi kontratakami.
Ministerstwo zdrowia w Bejrucie poinformowało w poniedziałek, że po ponad roku wzajemnych ataków liczba ofiar śmiertelnych w Libanie przekroczyła 3,5 tys. W atakach Hezbollahu na Izrael zginęło ponad 100 osób. Izrael deklaruje, że zabił ponad 2 tys. bojowników Hezbollahu i zniszczył dużą część potencjału bojowego tej grupy. Media i władze libańskie informują, że część ofiar to cywile.
Portal Axios podał w poniedziałek wieczorem, że Amos Hochstein, wysłannik prezydenta USA Joe Bidena, wbrew wcześniejszym zapowiedziom medialnym nie pojawi się we wtorek w Bejrucie. Amerykańska dyplomacja negocjuje zawieszenie broni w konflikcie. Według mediów rząd Libanu pozytywnie ocenia wstępną propozycję USA, ale nie zgadza się na pewne zapisy dające Izraelowi prawo do egzekwowania zapisów umowy.
Rozejm miałby zakładać m.in. rozbrojenie Hezbollahu na południu Libanu, wyparcie go z tego obszaru i oddanie kontroli nad tym terenem libańskiej armii. Cały proces miałby odbywać się pod kontrolą międzynarodową, a Izrael miałby mieć zagwarantowane prawo do reagowania na ewentualne przyszłe zagrożenia dla swojego bezpieczeństwa.