Rząd Donalda Tuska zamierza uderzyć w branżę pirotechniczną pod pretekstem dobrostanu zwierząt. Niebawem będą rozpatrywane trzy projekty ustaw.
Proponowane przez rząd zmiany krytykuje Stowarzyszenie Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki (SIiDP). Wskazuje, że uderzą one w polską branżę pirotechniczną, prowadząc do jej szybkiej likwidacji.
SIiDP prognozuje, że może prowadzić to do upadku tysięcy małych, często rodzinnych firm, a pracę straci kilkadziesiąt tysięcy osób. Rynek mają zalać niebezpieczne produkty niewiadomego pochodzenia.
– Można skupić się na poprawie dobrostanu zwierząt, nie niszcząc całej branży pirotechnicznej, jak to postulują złożone w Sejmie projekty ustaw. To klasyczny przykład wylewania dziecka z kąpielą. Zdaję sobie sprawę, że wraz ze wzrostem świadomości społecznej prawa zwierząt są coraz częściej podnoszone w publicznej debacie. Nam również leżą one na sercu. Dlatego zaproponowaliśmy rozwiązanie kompromisowe, uwzględniające opinie i interesy wszystkich zainteresowanych – mówi Marta Smolińska, prezes Stowarzyszenia Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki.
– Całkowity zakaz używania fajerwerków zniszczy całą branżę i będzie trudny do wyegzekwowania. Strefowe podejście jest bardziej elastyczne i może być lepiej akceptowane przez społeczeństwo, ponieważ nie odbiera całkowicie możliwości korzystania z fajerwerków, ale ogranicza ich negatywne skutki. Wprowadzenie stref daje możliwość kompromisu między zwolennikami a przeciwnikami fajerwerków. Pozwala to na uwzględnienie różnych potrzeb społecznych i gospodarczych, zapewniając przestrzenie wolne od hałasu dla tych, którzy tego potrzebują, jednocześnie nie ograniczając praw osób, które chcą korzystać z fajerwerków – uważa mecenas Piotr Kruk z Kancelarii Dudkowiak Kopeć sp. j.
Przedstawiciele branży – wiedząc, że rząd nie wycofa się ze swoich pomysłów dot. „dobrostanu zwierząt” – chcą pójść na kompromis. Zamiast zakazów, proponują utworzenie „stref wolnych od fajerwerków”.
Strefy te obejmowałyby parki narodowe, rezerwaty przyrody, obszary Natura 2000, tereny szpitali, placówek oświatowych i wychowawczych, a także obiekty zabytkowe. Zakaz miałby też dotyczyć obszarów śródmiejskich, placów centralnych i rynków, charakteryzujących się wysokim poziomem zabudowy i zaludnienia.
Ograniczeniom podlegałyby także obszary, na których odbywają się imprezy masowe organizowane przez samorządy oraz społeczności lokalne. Strefy miałyby określoną powierzchnię lub ograniczenia wprowadzane byłyby czasowo.
Polska branża pirotechniczna plasuje się na 5 miejscu na świecie, jeśli chodzi o eksport i import fajerwerków. Zatrudnia ponad 30 tys. osób, to przede wszystkim małe i średnie firmy rodzinne z wieloletnią tradycją. W 2023 r. branża pirotechniczna sprzedała ponad 30 mln produktów i miała niemal 9 mln użytkowników kupujących jeden lub więcej produktów. Szacuje się, że istnieje ponad 25 tysięcy przedsiębiorców, związanych z branżą pirotechniczną, którzy wypracowują obroty na poziomie 700 mln złotych, z których część zasila budżet państwa w postaci podatków.