W ostatnim czasie na wysokie stanowiska w Polskiej Grupie Energetycznej (PGE) powołano dwóch menedżerów, których przeszłość budzi wątpliwości. Leszek K. oraz Michał S., nowi dyrektorzy w kontrolowanej przez państwo spółce, są objęci śledztwem prokuratury w związku z ich wcześniejszą działalnością w koncernie paliwowym Orlen.
Sprawę, którą odpisuje Wirtualna Polska, sięga 2019 roku. Wtedy to Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało trzech byłych menedżerów Orlenu, w tym Leszka K. i Michała S. Prokuratura postawiła im zarzuty dotyczące niegospodarności związanej z organizacją wydarzenia motoryzacyjnego Verva Street Racing. Według śledczych, ich działania miały doprowadzić do strat w wysokości ponad 3,4 mln złotych.
Mimo toczącego się postępowania, obaj mężczyźni zostali zatrudnieni na wysokich stanowiskach w PGE. Leszek K. objął funkcję dyrektora pionu komunikacji korporacyjnej i marketingu, natomiast Michał S. został dyrektorem departamentu komunikacji korporacyjnej.
Co istotne, wobec obu osób nadal stosowane są środki zapobiegawcze. Leszek K. ma dozór policji i poręczenie majątkowe, a Michał S. dodatkowo zakaz opuszczania kraju i zatrzymany paszport. Prokuratura Regionalna w Łodzi potwierdza, że śledztwo wciąż trwa i oczekuje na opinię biegłego.
Pytana o tę sytuację PGE nie udzieliła konkretnych odpowiedzi na żadne z pytań. Ograniczyła się jedynie do lakonicznego stwierdzenia, że działa zgodnie z prawem i wewnętrznymi regulacjami, a procesy rekrutacyjne przebiegają według obowiązujących w spółce procedur.
Zatrudnienie osób objętych śledztwem na kluczowych stanowiskach w państwowej spółce wzbudza kontrowersje. Eksperci zwracają uwagę, że na rynku nie brakuje specjalistów bez zarzutów, którzy mogliby objąć te stanowiska. Jednocześnie trzeba podkreślić, że prokuratura postawiła zarzuty w 2019 roku, a w 2024 „nadal prowadzi sprawę”. I to kolejna patologia – obok zatrudniania w spółkach skarbu państwa „swoich” – niszcząca państwo polskie.