Ukraińscy piloci mają problemy z przestawieniem się na nowoczesny sprzęt z Zachodu – donosi Business Insider. Styl pilotażu F-16 znacząco różni się bowiem od tego, do którego przywykli Ukraińcy.
Pokonanie starych nawyków i zbudowanie nowej pamięci mięśniowej – to największe wyzwania, przed którymi stoją ukraińscy piloci. Szkolenia dla Ukraińców w USA i niektórych państwach europejskich trwają dziewięć miesięcy. Tymczasem większość zachodnich pilotów szkoli się do latania na F-16 przez trzy lata.
F-16 po raz pierwszy trafiły na Ukrainę w sierpniu 2024 roku. Wcześniej Ukraińcy latali radzieckimi „cudami techniki”, wyposażonymi w układy hydrauliczne. F-16 działają zupełnie inaczej – są bardziej zwrotne, ale też bardziej czułe. Według byłego pilota amerykańskiej piechoty morskiej Toma Richtera, który latał na F-16, ta maszyna to „wrażliwa bestia”.
„Ukraińscy piloci myśliwców F-16 po długich lotach na radzieckich samolotach musieli radykalnie zmienić styl pilotażu, a jest to bardzo trudne” – podkreśla Business Insider.
Według ekspertów, o ile wyszkolenie pilota do latania na nowej maszynie zajmuje od sześciu miesięcy do roku, to wypracowanie nowej pamięci mięśniowej, działającej w sytuacjach awaryjnych, to kwestia czterech a nawet sześciu lat. Według gen. Jamesa Hackera, Dowódcy Sił Powietrznych USA w Europie i szefa Dowództwa Powietrznego Sojuszniczych Sił Powietrznych NATO, Ukraińcy nie używają otrzymanych myśliwców do najbardziej ryzykownych misji, ponieważ „piloci są nowicjuszami w tym biznesie”.
Wymiana floty powietrznej z radzieckiej na amerykańską wiąże się także ze zmianą doktryny i szkolenia. „Stare nawyki trudno zatrzeć. Muszą chcieć zaakceptować nowe koncepcje i szkolenie, a także chęć przepisania książek na nowo w zakresie zastosowań wojskowych” – wskazano.
Wiedzieli o tym dobrze byli piloci wojskowi USA. Przed kilkoma miesiącami ostrzegali na łamach BI, że „sporne niebo nad Ukrainą” będzie najbardziej niebezpiecznym polem bitwy, na którym kiedykolwiek walczyły F-16.