Papież Franciszek pojawił się w Belgii i wygłosił przemówienie z okazji 600-lecia Uniwersytetu Katolickiego w Leuven. W swojej mowie Ojciec Święty skrytykował aborcję, co nie spodobało się władzom państwa. Od słów papieża odcięła się nawet „katolicka” uczelnia.
Papież w Leuven mówił o tym, że rolą kobiety jest „wydawanie owoców” oraz „życiodajne poświęcenie”. W reakcji na te słowa uczelnia, na której przemawiał Franciszek, wydała oficjalny komunikat, w którym potępiła „konserwatywne stanowisko papieża Franciszka na temat roli kobiety w społeczeństwie”, które nazwała „deterministycznym” i „redukującym”.
Ojciec Święty ostro skrytykował także aborcję i lekarzy, którzy jej dokonują. Papież wprost stwierdził, że jest to popełnianie morderstwa.
– Lekarze, którzy to robią, są, pozwolę sobie na to słowo, zabójcami. Są zabójcami. I z tym nie można dyskutować. Zabijasz ludzkie życie – mówił Franciszek.
Papież nieprzypadkowo mówił o aborcji teraz, bo w Belgii trwa dyskusja nad przedłużeniem dostępu do aborcji – z 12. do 18. tygodnia ciąży.
Krytyka prawa belgijskiego prawa aborcyjnego nie spodobała się władzom państwa, które poinformowały, że reprezentujący Watykan nuncjusz apostolski zostanie wezwany na dywanik, by się z tego wytłumaczyć.