To najłatwiejsze łatanie budżetu. Rządzący w trosce o zdrowie palaczy, zajrzą im mocno do kieszeni. Rząd przyjął już projekt ustawy podnoszącej stawki akcyzy m.in. na papierosy i tytoń do ich skręcania.
Będzie to też dotyczyło akcyzy na cygara i cygaretki, podgrzewane wyroby tytoniowe i „liquid” do papierosów elektronicznych. Projekt został przyjęty 1 października, o czym informuje kancelaria premiera. Co to oznacza? Paczka papierosów, która dziś kosztuje średnio 17 zł, w przyszłym roku będzie kosztować blisko 21 zł, a w 2027 r. ceny niektórych papierosów przekroczą 30 zł.
Pojawiła się tzw. mapa drogowa podwyżek akcyzy na lata 2025-2027. W 2025 r. stawka akcyzy w przypadku papierosów wzrośnie o 25 proc., w roku 2026 – o 20 proc., a w roku 2027 – o 15 proc. Akcyza na tytoń do palenia zostanie podniesiona o 38 proc. w roku przyszłym, o 30 proc. w roku 2026 oraz o 22 proc. w roku 2027. Na cygara i cygaretki w przyszłym roku zostaną podniesione o 25 proc., w roku 2026 o 20 proc. a w roku 2027 – o 15 proc.
W górę pójdą także stawki akcyzy nałożone na „wyroby nowatorskie” (podgrzewane wyroby tytoniowe). Wzrosną one o 50 proc. w roku 2025, o 20 proc. w roku 2026 oraz o 15 proc. w roku 2027. Płyn do papierosów elektronicznych zostanie obłożony wzrostem akcyzy w przyszłym roku o 75 proc., w roku 2026 o 50 proc., a w 2027 r. o 25 proc.
Obecne stawki opodatkowania będą obowiązywać tylko do 28 lutego 2025 roku. Od 1 marca 2025 roku do 31 grudnia 2025 roku będzie obowiązywać już nowa wysokość akcyzy. Rzecz jasna, w uzasadnieniu napisano, że chodzi o „ograniczenie konsumpcji wyrobów tytoniowych i ich substytutów, szczególnie przez osoby nieletnie”.
Argumentem ma też być zmniejszenie „różnic cenowych wyrobów tytoniowych w Polsce w stosunku do innych państw Unii Europejskiej”. Tu pogoniła rząd, Komisja Europejska, która uważa, że ceny papierosów w Polsce należą do jednych z najniższych w UE. Przemyt z Ukrainy zacznie się naprawdę opłacać? Negatywne konsekwencje podwyżki akcyzy na wyroby tytoniowe odczują wszyscy: palacze, przedsiębiorcy, a z powodu ucieczki pieniędzy do szarej strefy również sam rząd – twierdzi już np. Warsaw Enterprise Institute.
Źródło: Rzeczpospolita/ PAP
