W sobotę 28 września w rządzie brytyjskiego premiera Keira Starmera doszło do złożenia pierwszej i to głośnej dymisji. Rosie Duffield opuściła Partię Pracy, po kontrowersjach dotyczących ujawnienia prezentów otrzymanych przez szefostwo partii.
Rosie Duffield nie tylko opuściła Partię Pracy, ale i oskarża jej kierownictwo o „rażącą hipokryzję”. Chodzi o kontrowersje wokół prezentów osobistych otrzymywanych przez premiera. W piśmie z rezygnacją Duffield krytykuje także premiera Keira Starmera za złe wybory polityczne.
„Bezczelność, nepotyzm i to, co wygląda na chciwość, są nieograniczone” – stwierdza była już polityk laburzystów. Poszło o prezenty przyjęte przez premiera o wartości ponad 100 000 funtów szterlingów i to w czasie, gdy jego rząd zdecydował się ograniczyć „czek energetyczny” dla milionów emerytów .
Polityk krytykuje także premiera za decyzję o utrzymaniu zasiłku rodzinnego na dwójkę dzieci. Jej zdaniem, ustalony przez konserwatystów limit dwójki dzieci w zakresie wypłaty świadczeń, wpędza wiele dzieci w ubóstwo”. Kiedy „jednocześnie przyjmujemy drogie prezenty osobiste, markowe garnitury i okulary, kosztujące więcej funtów, niż osoby potrzebujące mogą sobie wyobrazić, absolutnie nie zasługujemy na tytuł laburzystowskiego premiera” – dodała Duffield; która teraz przesiadła się do ław posłów „niezależnych”.
