„Nie ma co się dalej żalić, chodźmy wszystkich Żydów spalić. Malarz z wąsem to miał rację, popierał eksterminację” – słyszymy w piosence disco śpiewanej głosem młodej kobiety.
Kawałek został zamieszczony w popularnym serwisie ze sztucznymi obrazkami. Jeśli ktoś chciałby tutaj sądzić wokalistkę lub autora tekstu, to nie uda mu się znaleźć „winnego”, bo za utworem stoi sztuczna inteligencja.
Kawałek powstało oczywiście dlatego, że ktoś zlecił AI stworzenia go, ale czy to wystarczy?
Ze sztuczną inteligencją, która śpiewa antysemickie piosenki chce walczyć szef Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, czyli prawomocnie skazany i poszukiwany Rafał Gaweł.
– Kiedy kilka lat temu po raz pierwszy usłyszałem o sztucznej inteligencji, od razu pomyślałem, że kwestią czasu jest użycie jej przez grupy skrajne, podobnie jak wszystkich innych narzędzi w internecie – mówił człowiek, którego polskie służby nie potrafią ściągnąć do kraju.
– Na tego typu twórczość można się często natknąć na kamrackich czatach i kanałach – mówi Rafał Gaweł.
Poszukiwany kryminalista podaje przykłady innych piosenek: „Ach przyjdzie czas, przyjdzie czas, kiedy na latarniach posłów las”, „Zniszczym domy gojskie i przejmiemy Polskę, damy brać im długi, zrobim z gojów sługi” i „Heja, heja, zróbmy z goja geja”.
Prof. Rafał Pankowski, socjolog z Collegium Civitas i Stowarzyszenia Nigdy Więcej wyraża obawę, że osoby, które zlecają AI takie kawałki, mogą być trudne do wykrycia.
– Ktoś, kto tworzy taką muzykę w sposób tradycyjny, może spodziewać się odpowiedzialności karnej i rzeczywiście zdarzały się takie skazania. Sztuczna inteligencja daje dużo większą anonimowość – mówi.
Jak zawsze w takich sytuacjach przypominamy, że wolność słowa i wolność artystyczna nie powinny być ograniczane. Jeśli ktoś nagrywa coś głupiego, to sam wystawia świadectwo o sobie. Jeśli kogoś to bawi, to świadczy tylko o nim. Angażowanie w takie sprawy sądów i służb to nadużywanie władzy państwa nad obywatelem.