Nowy rząd laburzystów zaczyna urzędowanie od sprzeciwu wobec projektów wydobycia węgla. Ułatwia to decyzja brytyjskiego Sądu Najwyższego z zeszłego miesiąca, która orzekła, że już samo zezwolenie udzielone na wiercenia było nielegalne. Okazuje się, że także w Królestwie, coraz bardziej „postępowe” sądownictwo wspiera władzę wykonawczą, jeśli ta należy do lewicy.
Rząd Partii Pracy nie będzie więc kontynuował projektu budowy nowej kopalni węgla w północno-zachodniej Anglii. Zgodę na budową wydał poprzedni rząd konserwatystów, ale decyzja została oprotestowana przez różnej maści „ekologów” i zaskarżona do sądu.
W przyszłym tygodniu zapadnie oficjalny wyrok, ale pod rządami lewicy nowej kopalni nie będzie, bo Partia Pracy przyjmuje wszystkie „dogmaty ekologizmu”. Konserwatywny rząd zatwierdził pod koniec 2022 r. projekt budowy kopalni wysokiej jakości węgla koksowniczego w hrabstwie Cumbria (północno-zachodnia Anglia). Był to pierwszy taki projekt w kraju od 30 lat.
Wówczas argumentowano, że wydobyty tu węgiel zostanie wykorzystany do produkcji stali w Wielkiej Brytanii i Europie, a nie do produkcji energii elektrycznej. W dodatku zastąpi węgiel, który w przeciwnym razie musiałby być importowany.
Decyzję zakwestionowała pozarządowa organizacja „Friends of the Earth”. Teraz nowy rząd wycofuje się z budowy i uznaje, że decyzja o udzieleniu zezwolenia dla działania kopalni węgla kamiennego Whitehaven „naruszyła prawo” i zapowiada, że nie będzie już projektu bronił.
Partia Pracy wygrała wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii i przejęła stery rządu po 14 latach rządów konserwatystów. Jeszcze w trakcie kampanii wyborczej zapowiadała, że „nie przyzna nowych koncesji na węgiel”.
Źródło: AFP