Planowane od kwietnia w Toruniu Targi Książki Patriotycznej zostały zablokowane przez rządzący lewacki układ. Sprawa skończy się przed niezawisłym sądem, co – mam nadzieję – ukróci proceder torpedowania imprez patriotycznych przez środowiska lewackie.
Usterka techniczna sali – o wystąpieniu takiego problemu w Centrum Nowoczesności Młyny przy ulicy Łokietka 5, zostałem poinformowany kilkadziesiąt godzin przed zaplanowaną na 8 czerwca edycją toruńską Targów Książki Patriotycznej. Niezidentyfikowana „usterka techniczna” musiała być poważna, skoro w przysłanym do mnie mailu przedstawiciel zarządcy budynku stwierdził, iż może ona zagrażać „zdrowiu i życiu” ewentualnych użytkowników sali.
Zaciekawiony i zaniepokojony zaproponowałem pomoc w usunięciu coraz bardziej frapującej usterki technicznej, jednak dostałem w odpowiedzi dość niegrzecznego maila, z którego wynikało, że sala zostaje mi wypowiedziana ze skutkiem natychmiastowym i na toruńską edycję Targów Książki Patriotycznej mogę sobie znaleźć inny adres. Kto kiedykolwiek organizował imprezę typu targi książki lub zwykłe spotkanie autorskie, ten wie, że w ciągu paru dni nie jest możliwe powiadomienie wszystkich zainteresowanych o zmianie adresu oraz ponowne wypromowanie wydarzenia.
Kłamstwo dla debili
Wysłałem do rzecznika prasowego Centrum Nowoczesności Młyny oficjalne zapytanie dziennikarskie o okoliczności powstania i ujawnienia tej usterki. Ciekawiło mnie to coraz bardziej, albowiem – jak wynikało z poprzedniej korespondencji – została ona ujawniona w dzień, kiedy instytucja oficjalnie nie pracuje. Co jeszcze bardziej zdumiewa – wspomniana usterka okazała się politycznie wyrobiona. Wskutek jej wystąpienia należało bowiem odwołać wyłącznie Targi Książki Patriotycznej, gdy tymczasem inne zaplanowane na pierwszy tydzień czerwca imprezy kulturalne mogły się odbyć zgodnie z planem. A chciałem też dociec aspektów technicznych samej usterki. O ile bowiem łatwo wyobrazić sobie usterkę techniczną urządzenia (np. komputera czy telefonu) albo pojazdu, o tyle trudno mi zrozumieć, na czym miałaby polegać usterka techniczna sali konferencyjnej (sic!), zwłaszcza w budynku, który nosi nazwę Centrum Nowoczesności. Szczególnie tak poważna, iż miałaby zagrażać życiu i zdrowiu tych, którzy chcieliby do tej sali przyjść na spotkanie z autorami.
Gadanina o rzekomej usterce technicznej sali konferencyjnej (!) odkrytej w dzień, kiedy budynek jest zamknięty, w dodatku nigdzie i nigdy nieujawnionej, ale tak groźnej, że zagraża życiu i zdrowiu tylko uczestników i wystawców Targów Książki Patriotycznej – to typowo lewacki wykręt, w dodatku zakładający, że odbiorca jest nierozgarniętym idiotą, który w taką wersję uwierzy. O co więc chodziło? Wszystko wskazuje na to, że tajemnicza ręka postanowiła nie dopuścić do toruńskiej edycji targów, które od marca cieszą się coraz większym powodzeniem.
Nowe targi
Będąc gościem na Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie i Targach Książki w Warszawie (w obu przypadkach byłem zapraszany przez mojego wydawcę), zauważyłem tłumy ludzi, także młodych, odwiedzających hale targowe i wynoszących dziesiątki książek. Pomyślałem wówczas, że w odpowiedzi na zainteresowanie książkami należy umożliwić czytelnikom mieszkającym również w innych miastach Polski kontakt z dobrą literaturą, znakomitymi wydawnictwami i ciekawymi autorami. Postanowiłem więc zorganizować imprezę pod nazwą Targi Książki Patriotycznej, której sensem było to, aby zapraszać autorów i wydawców do tych miast, w których jeszcze takie przedsięwzięcia się nie odbywają.
Pomysł zamierzałem sfinansować z własnych środków, zarobionych na działalności biznesowej w sektorze prywatnym. Z uwagi na to, iż nie dysponuję milionowymi budżetami na promocję wydarzenia, a brzydzę się wyciągać rękę po państwowe dotację, zdany byłem na życzliwą pomoc lokalnych patriotów i autorów. Każdego z Autorów chcących brać udział w targach zobowiązałem, by nagłaśniał imprezę na swoich profilach społecznościowych (zwalniało to z opłaty za targi). W ten sposób, za pośrednictwem YT i FB, udało się dotrzeć do setek tysięcy osób. Ci zaś, którzy zostali poproszeni o powiadomienie znajomych mieszkających w miejscu, gdzie odbywają się targi, często zadośćuczynili naszej prośbie. Dużo zrobiły środowiska patriotyczne, w tym ludzie Korony (w zamian udostępniałem koroniarzom stanowiska na targach).
Resztę pracy organizacyjnej wykonała moja asystentka: znalazła salę na wynajem komercyjny, zawiadomiła lokalne organizacje patriotyczne, lokalne portale itp. Dużo też zrobił red. Stanisław Michalkiewicz, który nagłaśniał imprezę na swoim profilu, a w ostatniej chwili zmodyfikował swoje plany i zgodził się przyjechać z Krakowa aż do Gdyni. Na pierwszą edycję TKP – zaplanowaną w Gdyni – jechałem z duszą na ramieniu, karmiąc się towarzystwem Marcina Roli i Tomka Sommera. Wiedziałem, że jeśli będzie frekwencyjna „klapa”, to koledzy będą się ze mnie śmiali, a cały pomysł upadnie. Jednak ryzyko jest stałym elementem działalności biznesowej. I tutaj się ono opłaciło. Na pierwszą edycję moich targów do Gdyni pierwsi goście zaczęli przychodzić minutę po jej otwarciu. Frekwencja (997 osób) przeszła moje najśmielsze oczekiwania.
Z opłat wstępu „co łaska” mogłem nie tylko opłacić kolejne sale w Łodzi i we Wrocławiu, ale również koszty organizacyjne (sala, przejazd swój i kilku autorów). Około godziny 12 zaczęło nam brakować książek. A nazwiska uczestników targów robiły wrażenie. Oprócz mnie, Sommera i Roli, do Gdyni przyjechali jeszcze prof. Jerzy Robert Nowak, Piotr Heszen, Stanisław Srokowski, Piotr Szlachtowicz z Agnieszką Wolską, Anna Mandrela oraz kol. Prof. Adam Wielomski wraz z żoną Magdaleną Ziętek-Wielomską. Trzy tygodnie później odnieśliśmy kolejny sukces frekwencyjny w Łodzi, a po kolejnych trzech tygodniach, 27 kwietnia we Wrocławiu liczba gości przekroczyła 1000 osób. Zaczęli dołączać wydawcy w tym 3Dom Media, Wektory, Prohibita, Capitalbook.
Pojawili się kolejni znamienici autorzy: Tomasz Cukiernik, Lucyna Kulińska, Tadeusz Płużański. To, co sprawiło mi ogromną przyjemność, to fakt, że zacząłem dostawać zapytania o możliwości organizacji TKP w kolejnych miastach, stąd kalendarz zapełnił się już do końca roku, obejmując nie tylko miasta polskie, lecz również zagraniczne (14 i 15 września będziemy we Wiedniu, a swoją obecnością zaszczycą nas Witold Gadowski i Grzegorz Braun). Czy naprawdę to tak bardzo przeszkadza lewakom rządzącym Toruniem?
Do wokandy
Sprawa zakończy się w sądzie. Gdy piszę te słowa, reprezentująca mnie adwokat analizuje dokumentację całej sprawy, by przygotować pozew. Będę musiał się więc spotkać z przedstawicielami władzy po raz kolejny przed niezawisłym sądem. Bo tu nie chodzi o niesmak po odwołanej imprezie. Tu chodzi też o zjawisko dyskryminacji polskich patriotów. A temu zjawisku musimy powiedzieć „dość”.
Szanowny Panie,
Odpowiadając na Pańskie pytanie dotyczące awarii technicznej w obiekcie Centrum Innowacyjnej Edukacji w Toruniu, przesłane za pośrednictwem poczty elektronicznej w dniu 5 czerwca 2024 roku, pragnę poinformować, że awaria, o której otrzymaliśmy informację w godzinach popołudniowych w dniu 3 czerwca 2024 roku, dotyczyła uszkodzenia elementu systemu zabezpieczenia przeciwpożarowego w sali konferencyjnej, znajdującej się na ostatnim piętrze budynku Centrum Innowacyjnej Edukacji.
Ze względu na niemożność zapewnienia pełnego zabezpieczenia pożarowego – przestrzeń ta musiała zostać wyłączona z użytkowania do czasu usunięcia awarii. Z informacji posiadanych przez Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy wynikało, że naprawa uszkodzonego elementu systemu nie mogła być naprawiona „od ręki”. Spodziewamy się, że jej usunięcie nastąpi do połowy tego tygodnia.
Do czasu usunięcia usterki wszystkie zajęcia zaplanowane do realizacji przez Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy w budynku CIE przeniesiono do głównego budynku. Dodatkowe wydarzenia, które miały być realizowane w wyłączonej przestrzeni, zostały anulowane.
Z wyrazami szacunku,
Marcin Centkowski
Rzecznik prasowy Centrum Nowoczesności Młyny