Niespodzianki nie ma. Sondaż z 3 czerwca, przewiduje bezprecedensowe zwycięstwo Partii Pracy i szansę na objęcie urzędu premiera przez 61-letniego Keira Starmer, lidera tego lewicowego ugrupowania.
Według prognoz instytutu badawczego YouGov, brytyjska Partia Pracy może odnieść największe zwycięstwo w swojej historii w wyborach z 4 lipca. Według tego sondażu, który rozszyfrowuje zamiary wyborcze we wszystkich okręgach wyborczych w Wielkiej Brytanii, Partia Pracy może ostatecznie zdobyć 422 z 650 mandatów.
Partia Konserwatywna premiera Rishiego Sunaka zachowałaby zaledwie 140 mandatów. Obecnie ma 365 posłów, po historycznym zwycięstwie w 2019 r. Od tego czasu doświadczyła kilku „dezercji” ważnych polityków i porażek w wyborach uzupełniających.
Utrata mandatów grozi obecnie m.in. ministrowi finansów Jeremyemu Huntowi i ministrowi obrony Grantowi Shappsowi. Partia Liberalno-Demokratyczna, trzecia siła w kraju, mogłaby czterokrotnie zwiększyć liczbę deputowanych i mieć ich po wyborach aż 48.
Jeśli te przewidywania potwierdzą się, to wygrana Partii Pracy będzie znacznie większe niż zwycięstwo Tony’ego Blaira w 1997 r. „Taki wynik byłby czymś więcej niż tylko falą przypływu”, twierdzi YouGov.
Niezbyt dobrą wiadomością dla Sunaka jest też decyzja ojca Brexitu, Nigela Farage’a, który zgłosił niespodziewanie swoją kandydaturę do partii Reform UK. To ważne wydarzenie kampanii nie zostało uwzględnione w sondażu, który nie przewidział żadnych mandatów dla tej prawicowej formacji. Decyzja Farage’a może jednak odebrać dodatkowo głosy konserwatystom.