– Na razie nie rozpatrujemy technicznie powstania nowej partii – powiedział w piątek w Studio PAP Janusz Korwin-Mikke. Dodał, że na razie nie wybiera się na polityczną emeryturę, a jako główną przyczynę wyniku wyborczego Konfederacji wskazał fatalnie przeprowadzoną kampanię wyborczą.
Szef sztabu wyborczego Konfederacji Witold Tumanowicz poinformował w zeszłym tygodniu PAP, że „zapadło postanowienie sądu partyjnego o wyrzuceniu Janusza Korwin-Mikkego z Rady Liderów i zawieszeniu”. „Jeśli złamie warunki zawieszenia, sąd partyjny będzie rozpatrywał jego usunięcie z Konfederacji” – zapowiedział.
Korwin-Mikke pytany czy odchodzi z Konfederacji, odpowiedział, że na razie nie widzi powodu, ale – jak zastrzegł – „takie powody są na horyzoncie, a problem jest bardzo głęboki”.
„Problem dotyczy tego, czy Konfederacja jest partią sprzeciwu, partią, która idzie przeciwko establishmentowi i głosi wartości inne niż przeciętny zjadacz chleba (…) czy też Konfederacja stara się być partią taką samą jak inne” – wyjaśnił Korwin-Mikke.
„Liczyłem, że ktoś mnie po prostu przeprosi w Konfederacji za to co zrobiono. Zdaje się, że z ich punktu widzenia ważniejsze jest pozbycie się (Grzegorza) Brauna i Korwina-Mikke, niż dobry wynik Konfederacji” – mówił Korwin-Mikke.
Pytany czy z Grzegorzem Braunem planuje założyć nową formację, odpowiedział: „Na razie nie rozpatrujemy technicznie powstania nowej partii”.
Zapewnił też, że nie wybiera się na polityczną emeryturę. „Są ludzie, którzy umierają, mając lat 25 i tylko odkładają pogrzeb do 80, a są ludzie, którzy mają lat 80 i chcą jeszcze zmieniać świat” – podkreślił Korwin-Mikke.
Jako główną przyczyną wyniku wyborczego Konfederacji (7,16 proc. głosów) wskazał fatalnie przeprowadzoną kampanię wyborczą. „Częściowo to wynika z błędnego założenia, że mamy iść do centrum, wyciągać wyborców z centrum, a po części z niedoświadczenia szefa sztabu” – ocenił Korwin-Mikke.
„Lepiej jak szef sztabu jest pedofilem, niż kretynem. To co zrobił w mojej sprawie, ale nie tylko w mojej sprawie – to jest absolutny kretynizm” – ocenił. „Zawsze jak się atakuje członka partii, to trzeba go bronić, a nie atakować również jego”.”To jest niedopuszczalne” – dodał.
Powiedział, że nie idzie na zwarcie z Mentzenem i Bosakiem.
Podkreślił, że trzeba rozstrzygnąć czym ma być Konfederacja. „Zakładaliśmy Konfederację jako partię sprzeciwu, a nie establishmentu” – przypomniał.
Wspomniał też słowa posła Konfederacji Grzegorza Brauna, który mówił, że nie docenia się nastroju sprzeciwu. „Społeczeństwo chce partii sprzeciwu, a nie partii, która chce układać się z różnymi siłami, czy to z PO, czy z PiS” – podkreślił Korwin-Mikke.
Zaznaczył, że „pójście w koalicję w tym ustroju da tylko i wyłącznie to, że partia się skorumpuje tak samo jak wszyscy inni”.