Strona głównaOpiniePILNE! Korwin-Mikke pozwie Wiplera. "Był chyba w sztok pijany"

PILNE! Korwin-Mikke pozwie Wiplera. „Był chyba w sztok pijany”

-

- Reklama -

„Wipler popełnił taką podłość, że nie mogę puścić tego płazem. Pozwę Go, oczywiście, do sądu” – pisze w swoich mediach społecznościowych Janusz Korwin-Mikke.

Chodzi o sprawę, którą opisywaliśmy na łamach portalu NCzas.info. Przemysław Wipler powiedział, że Tomasz Sommer i Stanisław Michalkiewicz chcieli 80 tys. złotych za nieatakowanie go. „Ale kłamie” – komentował wówczas w mediach społecznościowych redaktor naczelny Najwyższego Czasu!.

- Reklama -

Czytaj więcej: Wipler oczernia Sommera i Michalkiewicza. „Kłamie. To Przemysławowi zawsze chodzi o forsę”

Na słowa Wiplera zareagował także założyciel Najwyższego Czasu! – Janusz Korwin-Mikke. Polityk opublikował w mediach społecznościowych list otwarty.

Cały list:

Do
Członkiń i Członków KONFEDERACJI –
a w szczególności: Nowej Nadziei

L I S T O T W A R T Y

Drogie Koleżanki i Szanowni Koledzy!

Fakt: wyraziłem zgodę na przyjęcie p.Przemysława Wiplera do Nowej Nadziei. Co do poziomu moralnego tego człowieka nie miałem wielkich złudzeń – ale zakładałem, że może się ustatkował.

Ze zdziwieniem przyjąłem, że nie zajmując żadnego stanowiska w Nowej Nadziei, i nie będąc nawet Członkiem KONFEDERACJI – wypowiada się w jej imieniu; dopiero potem dowiedziałem się, że zgodnie z planem WCzc.Jarosława Kaczyńskiego ma On przejąć KONFEDERACJĘ i doprowadzić ją do sojuszu z PiSem.
Cóż: dopuszczalna gra polityczna. Dograna z niektórymi przywódcami KONFEDERACJI.

Różne zaczepki p.Wiplera w tej kampanii puszczałem mimo uszu. Poradziłem Mu tylko, by przeniósł się do PiSu, gdzie jest Jego właściwe miejsce. Moim celem było niszczenie p.Rafała Trzaskowskiego – inni konkurenci w ogóle mnie nie interesowali.

Jednak 5-IV – czyli w dniu, kiedy już nie można było pozwać Go w trybie wyborczym – p.Wipler popełnił taką podłość, że nie mogę puścić tego płazem. Pozwę Go, oczywiście, do sądu – ale to może trwać kilkadziesiąt miesięcy, a przez ten czas człowiek ten będzie nadal działał w polityce. Nadal udając prawicowca.

P.Wipler oznajmił, że odwiedzali go kol.kol.Stanisław Michalkiewicz i Tomasz Sommer, żądając „jedynek” na listach do PE i obiecując „próby zapłacenia Januszowi Korwin-Mikkemu, by nas nie atakował”, żądając bardzo dużych sum „80 tysięcy miesięcznie przez cztery lata” – ale „koledzy Wiplera” powiedzieli, że jest to „całkowicie niepoważne” i nie podjęli tych rozmów.

Jest to całkowita bzdura, o niczym takim w ogóle nie słyszałem – a podejrzewanie kol.Michalkiewicza, człowieka nieposzlakowanej uczciwości, którego z najwyższym trudem namówiliśmy do wspólnego startu – na co, z powodu długoletniej znajomosci i przyjaźni ze mną, zgodził się wbrew stosowanej przez 30 lat zasadzie… To po prostu niewiarygodne.

Być może uslyszę jeszcze inne nagranie, w którym p.Wipler powie, że te pieniądze wręczył – na co dowodem jest, że Go nie atakowałem!?!

P.Wipler nagrywając to był chyba w sztok pijany – co wyjaśnia dziwną sumę akurat 80 tysięcy złotych. Pomyliło Mu się w pijackim widzie: to jest suma, której parę lat temu zażądał ode mnie, gdy poprosiłem, by potwierdził w sądzie rejestrowym swój podpis jako jednego z trzech Założycieli partii KORWiN. Oczywiście: choć żądanie p.Wiplera było legalne – to było bezczelną próbą wymuszenia haraczu za spełnienie swojego w gruncie rzeczy obowiązku i poświadczenie prawdy.
Odmówiłem. Jakoś daliśmy sobie radę.

Koleżanki i Koledzy!

Traktowałem Nową Nadzieję jako bratnią partię, która zamiast walczyć z establishmentem wybrała metodę wpasowania się w establishment; droga, moim zdaniem, błędna – ale ważny jest cel. KONFEDERACJĘ traktowałem jako partię, w której niezależnie od różnic w poglądach panują prawicowe zasady przyzwoitości.

W tej chwili nie mogę prosić KONFEDFERACJI o usuniecie p.Wiplera, bo nie jest On jej Członkiem; proszę tylko Radę Liderów o potępienie postępku p.Wiplera. Mogę natomiast o usunięcie p.Wiplera prosić Nową Nadzieję – i proszę. Niespełnienie tej prośby będzie oznaczać, że Nowa Nadzieja nie tylko wybrała inną od wytyczonej przeze mnie drogę – ale zaczęła tolerować (w dodatku w walce o 1% w wyborach, których ani ja ani p.Wipler nie mogliśmy wygrać…) typowe dla PiSu i PO metody, całkowicie utożsamiając się z establishmentem, który miała zwalczać.

W nadziei na rychłe spełnienie mojej prośby,
pozostaję z poważaniem,
Janusz Korwin-Mikke

Najnowsze