Od lipca 2030 roku samochody osobowe i dostawcze w Unii Europejskiej będą musiały spełniać nową, znacznie bardziej restrykcyjną normę emisji spalin – Euro 7. Nowością jest m.in. badanie emisji z klocków hamulcowych. Czego jeszcze możemy się spodziewać?
W porównaniu do poprzedniej normy Euro 6, nowa regulacja wprowadza szereg istotnych zmian:
Obniżenie emisji tlenków azotu (NOx): Dla samochodów osobowych i dostawczych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony dopuszczalny poziom emisji NOx zostanie obniżony o 35%. Dla autobusów i ciężarówek redukcja wyniesie aż 56% w porównaniu z normą Euro 6.
Wprowadzenie limitów emisji pyłów PM: Nowa norma określa maksymalny poziom emisji pyłów PM10 z układu hamulcowego. Producenci aut będą musieli opracować takie systemy oczyszczania spalin, by ograniczyć emisję mniejszych cząstek PM10. Limit dla aut elektrycznych wyniesie 3 mg/km, a dla pojazdów spalinowych 7 mg/km, a dla dużych vanów i aut dostawczych 11 mg/km
Wzmocnione testowanie emisji w rzeczywistych warunkach: Euro 7 zakłada przeprowadzanie testów emisji spalin w szerszym zakresie temperatur i na bardziej wymagających trasach. Celem jest upewnienie się, że samochody spełniają normy emisji nie tylko w idealnych warunkach laboratoryjnych, ale także podczas codziennej eksploatacji.
Norma Euro 7 to kolejny etap „walki z globalnym ociepleniem”, tudzież „walki ze zmianami klimatu”. Spełnienie tej normy będzie dla producentów samochodów dużym wyzwaniem, co oczywiście przełoży się na wyższą cenę i tak coraz droższych aut.
Oprócz tego pozostaje oczywiście zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 roku.