Strona głównaMagazyn„Student” na celowniku

„Student” na celowniku

-

- Reklama -

Ponad rok po zablokowaniu strony nczas.com warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Jego ustalenia mogą zaowocować ujawnieniem kolejnej afery czasów PiS z najważniejszymi nazwiskami na czele.

Po niemal roku Prokuratura Krajowa odgrzebała w swoich archiwach moje zawiadomienie sporządzone 23 lutego 2023 w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego, szefa służb Mariusza Kamińskiego, szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztofa Wacławka i ewentualnie innych nieustalonych funkcjonariuszy ABW.

- Reklama -

Chodzi o wyłączenie przez ABW strony internetowej dwutygodnika „Najwyższy Czas!”. 11 stycznia 2024 Prokuratura Krajowa wydała polecenie Prokuraturze Okręgowej w Warszawie (sygn. akt 2 Ko 54/2024) wszczęcia w tej sprawie śledztwa. Warto więc przybliżyć tło całej sprawy.

Niewygodna strona

Nczas.com – oficjalna strona internetowa naszego pisma została wyłączona w lutym 2023 z chwili na chwilę, bez żadnego postępowania wyjaśniającego. Gdy redaktor naczelny i współwłaściciel firmy 5S Media (wydawca strony i wydawca „NCz”) Tomasz Sommer podjął interwencję u operatora, udzielano mu wymijających odpowiedzi. Zapewne na tym by się skończyło starcie z biurokratyczną machiną, gdyby nie dociekliwość czytelników, fanów i internautów. Kilku z nich wystąpiło do Netii – operatora internetowego – z żądaniem wyjaśnienia sprawy i wówczas Netia odpowiedziała, że strona została zablokowana w oparciu o art. 180 znowelizowanej ustawy „Prawo telekomunikacyjne” na podstawie decyzji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Znowelizowany art. 180 ustawy mówił o tym, iż stronę internetową można wyłączyć ze względów bezpieczeństwa państwa, np. w celu zapobieżenia dezinformacji rosyjskiej. Szkopuł w tym, że na stronie nczas.com nie było żadnych prorosyjskich treści ani jakichkolwiek informacji, które narażałyby na szwank bezpieczeństwo państwa. Autorzy strony nczas.com pisali o tym samym, o czym nieprzerwanie od 30 lat piszemy na łamach „NCz!” o szkodliwości płynącej z socjalizmu, biurokratyzacji i regulacji. Strona nczas.com – co oczywiste – była krytyczna wobec rządu Mateusza Morawieckiego tak samo jak wobec innych rządów socjalistycznych. W odpowiedzi na zapytania internautów Netia ujawniła więc szokujący proceder: stronę internetową tygodnika „Najwyższy Czas!” zamknęła służba odpowiadająca za bezpieczeństwo wewnętrzne kraju.

Niepokojące informacje

Skoro na stronie nczas.com nie było żadnych treści prorosyjskich ani żadnych zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa – art. 180 był więc tylko pretekstem. A o co chodziło naprawdę? Oto w grudniu 2022 roku na swoim profilu na Facebooku (LeszekSzymowskiOficjalnie) ujawniłem, iż w 1989 roku Mateusz Morawiecki był dwukrotnie zarejestrowany przez STASI – wschodnioniemiecką służbę bezpieczeństwa – jako Inoffizieler Mitarbeiter (odpowiednik polskiego TW) o pseudonimach „Jakob” i „Student”. Swoją publikację oparłem na badaniach w Instytucie Gaucka, który gromadzi i przechowuje archiwa po b. STASI (jest to odpowiednik naszego IPN). W 2019 roku rozpocząłem w tym instytucie projekt badawczy pod tytułem „Działalność grup operacyjnych Warszawa i Wrocław w latach 80”. Niestety części dokumentów, w tym najważniejszych, nie mogłem kopiować.

Podana przeze mnie informacja spotkała się z gwałtowną reakcją, ale… poza Polską. Cytowały ją media w Czechach, Słowacji, Rosji i Finlandii. Tymczasem w Polsce zapanowała wokół tej sprawy grobowa cisza. Wody w usta nabrała wrażliwa na agentów komunistycznych „Gazeta Polska” oraz wrażliwa na potknięcia rządu PiS „Gazeta Wyborcza”. W Sejmie klub Konfederacji zorganizował konferencję prasową z udziałem moim, Grzegorza Brauna, Janusza Korwin-Mikkego i Piotra Heszena. Wszyscy byliśmy zgodni, że to sprawa najwyższej wagi, którą trzeba wyjaśnić dla dobra Polski. I to by było na tyle. Sprawą podejrzenia uwikłania ówczesnego premiera w relacje ze wschodnioniemiecką bezpieką nie zainteresował się nikt.

Drugi sekret

Minęło parę tygodni. Na swoim kanale na YT ujawniłem nieznane szczegóły życiorysu Mateusza Morawieckiego, a konkretnie jego wielkiej kariery w banku. Ujawniłem tam liczne romanse Morawieckiego, które miały wpływ na co najmniej dwie jego decyzje polityczne. Pierwszą: kazał służbom specjalnym inwigilować Izabellę K. – byłą pracownicę banku, która jest matką jego nieślubnego dziecka. Druga decyzja: Morawiecki mianował swoją byłą kochankę szefową państwowego banku. To ostatnie okazało się jeszcze mieć „drugie dno”, gdy w marcu 2023 do siedziby wspomnianego banku weszli kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli. Ujawnili oni, iż na kontach w tym banku znajdowało się 200 miliardów złotych z tzw. „funduszu covidowego” wydawanego przez premiera Morawieckiego poza jakąkolwiek kontrolą parlamentarną. Jak wówczas wytłumaczył mi znajomy prawnik – mianowanie kochanki na tak ważne państwowe stanowisko było uzasadnione przepisami kodeksu postępowania karnego. Oboje (i premier i prezeska) mogli w prokuraturze odmawiać donoszenia na siebie, powołując się na wspólne pożycie (polskie prawo daje taki przywilej).

Ujawnienie obu faktów (i STASI, i kochanki w banku) zakończyło moje działania w tej sprawie. Poza poinformowaniem opinii publicznej jako dziennikarz nie mogłem niż więcej zrobić. Sprawa powracała okazjonalnie, gdy na mównicy sejmowej na moje ustalenia powoływał się poseł Grzegorz Braun. Braun domagał się reakcji państwowych organów i wyjaśnienia, czy Morawiecki rzeczywiście był, czy nie był agentem STASI. W jednym ze swoich wystąpień, Braun zaapelował do posłów, by potraktowali to jako zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa (przerwała mu wówczas marszałek Sejmu Elżbieta Witek).

Brak reakcji państwowych organów oraz mediów rządowych i nierządnych wywołało falę spekulacji publicystów i internautów. Przywoływali oni polityczne decyzje Morawieckiego, w tym całkowitą uległość wobec Niemiec, jako dowód na to, że Morawiecki jest uwikłany w relacje ze STASI.

W takich okolicznościach, w lutym 2023 stronę internetową tygodnika nczas.com zamknęła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. To o tyle paradoksalne, że publikacje na temat „Studenta” nie ukazywały się pierwotnie na portalu „Najwyższego Czasu!”. Portal nczas.com przedrukowywał tylko moje publikacje na ten temat, zamieścił również nagranie ze wspominanej konferencji prasowej w Sejmie. I tyle. Dlaczego więc zamknięto witrynę internetową nczas.com? Chodziło zapewne o zemstę na mojej osobie, od lat bowiem publikuję na łamach „Najwyższego Czasu!” i kojarzony jestem z tym tytułem, a moje nazwisko od lat figuruje w „stopce” redakcyjnej pisma.

Trzy przestępstwa

Postanowiłem więc zawiadomić o popełnieniu przestępstwa przez niezidentyfikowanych funkcjonariuszy ABW (odpowiedzialnych za zamknięcie strony), ich szefa Krzysztofa Wacławka, nadzorującego służby Mariusza Kamińskiego i ich szefa – Mateusza Morawieckiego. Moim zdaniem bowiem, z logiki wydarzeń wynika, że Morawiecki nadużył swoich uprawnień jako premier (art. 231 k.k.) w celu osiągnięcia korzyści osobistej tj. nieujawniania kompromitujących szczegółów jego biografii. Zadaniem prokuratury będzie ustalenie zakresu odpowiedzialności każdej z tych osób.

Drugim przepisem, który został w tej sytuacji naruszony, jest art. 41 ustawy „Prawo Prasowe”. Przewiduje on karę ograniczenia wolności za przestępstwo tłumienia krytyki prasowej – bo tak nazywa się utrudnianie pracy dziennikarzom.

Gdy ten numer „Najwyższego Czasu!” jest w sprzedaży, sprawa ma już swój numer w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Jaki będzie jej finał? Trudno wyrokować. Z jednej strony zasada „my nie ruszamy waszych, wy nie ruszacie naszych” wciąż obowiązuje, choć posłanie do więzienia Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika stanowi w niej precedensowy wyłom. Z drugiej strony zawiadomienie w tej sprawie napisałem w lutym 2023, a Prokuratura Krajowa odnalazła je dopiero po roku, czyli w styczniu 2024. To zaś wskazuje na to, że po zmianie władzy prokuratura postanowiła rozliczyć Morawieckiego.

Najnowsze