W Kolumbii aktywne były w piątek 34 pożary lasów, z czego 23 nie były pod kontrolą strażaków – wynika z informacji ogłoszonych przez władze. Media cytują mieszkańców Bogoty, którzy twierdzą, że pożar szalejący na obrzeżach stolicy jest wynikiem podpalenia.
Strażacy od poniedziałku walczą z pożarem lasu na Cerros Orientales, wzgórzach po wschodniej stronie Bogoty. Mieszkańcy znajdującej się tam dzielnicy Bosqye Calderon powiedzieli dziennikarzom, że widzieli w lesie porzucone kanistry po benzynie. Jedna z wypowiadających się kobiet oceniła, że las podpalili przestępcy.
Burmistrz Bogoty Carlos Fernando Galan oświadczył, że władze prowadzą dochodzenie, by ustalić, czy pożar na Cerros Orientales wybuchł w wyniku działań ludzi – przekazał dziennik „El Tiempo”.
Według burmistrza władze analizują również dane dotyczące zanieczyszczenia powietrza w wyniku pożaru. Zalecił mieszkańcom okolicznych obszarów, aby nie wychodzili z domów bez potrzeby. Jeśli muszą wyjść, powinni zakładać maseczki przeciwpyłowe – dodał.
Rządowa agencja ds. zarządzania ryzykiem kataklizmów UNGRD ogłosiła w piątek, że w całym kraju aktywne były 34 pożary, z czego tylko 11 oceniono jako będące pod kontrolą. Łącznie od początku roku odnotowano 319 pożarów lasów, które spowodowały szkody w 404 miejscowościach, na obszarze ponad 17 tys. hektarów.
Według lokalnych mediów najwyższy, czerwony alert dotyczący pożarów lasów obowiązuje w ponad połowie miast kraju. Prezydent Kolumbii Gustavo Petro ogłosił stan klęski żywiołowej i poprosił o pomoc międzynarodową. Na wezwanie odpowiedziały jak dotąd USA, Chile, Peru i Kanada.
Kolumbia boryka się w ostatnich miesiącach z falą upalnej i suchej pogody, którą dodatkowo pogarsza El Nino. To zjawisko powstaje raz na kilka lat w wyniku wysokiej temperatury wody w równikowej części Oceanu Spokojnego i może wpływać na pogodę na wszystkich kontynentach.
