W Kirgistanie znowu wzrosło napięcie. Służba Bezpieczeństwa aresztowała u progu zbliżających się przedterminowych wyborów parlamentarnych cały szereg działaczy i polityków. Zgodnie z kirgiską tradycją mieli oni przygotowywać kolejną rewolucję, która miała nie dopuścić do wzmocnienia pozycji obecnego prezydenta republiki Sadyra Żaparowa, który zdaniem obserwatorów pozazdrościł kolegom z innych republik i chce rządzić dłużej niż jedną kadencję. Zaczyna tak przebudowywać system polityczny republiki, aby opozycja pełniła w nim tylko rolę dekoracji. Miał on już zapomnieć, że doszedł do władzy w rezultacie masowych protestów i zamieszek. Teraz zamierza dostosowywać konstytucję państwa do własnych ambicji.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Kirgistanu poinformowało o dokonaniu zatrzymania „destrukcyjnej grupy przygotowującej masowe zamieszki po przeprowadzeniu przedterminowych wyborów”. Rzecznik ministerstwa poinformował też, że w jej skład wchodzą działacze polityczni, byli deputowani do parlamentu, pracownicy administracji państwowej i struktur siłowych. De facto zaś aresztowany został syn byłego prezydenta Ałmazbeka Atambajewa i cały szereg jego stronników.
Wśród nich znaleźli się: lider partii Socjalni-Demokraci Temirlan Syłtanbekow, jego zastępca Kadyr Atambajew – syn b. prezydenta, członek partii Ermek Ermatow były ochroniarz Ałmazbeka Atambajewa, Damir Musakiejew, były deputowany Kubanyczbek Kadyrow, biznesmen Urmat Baryktabasow i in. Zatrzymani mieli planować serię mityngów na terenie całej republiki po ogłoszeniu wyników przedterminowych wyborów parlamentarnych, które miały wyglądać jako przejawy masowego niezadowolenia społeczeństwa. W ich trakcie rzekomo planowano zajmować siedziby administracji państwowej, stacji telewizyjnych i radiowych, obiektów należących do struktur siłowych, otwierać więzienia itp.
Według MSW republiki zatrzymanym udało się stworzyć strukturę, w której były wyraźnie określone role w przeprowadzaniu kolejnej rewolucji. Grupy koordynacyjne miały wysuwać polityczne żądania, a kryminalne struktury wciągnięte do spisku miały zapewnić siłowe wsparcie przewrotu. Przy aresztowanych miano znaleźć broń, amunicję, granaty, środki łączności i dokumenty finansowe, plany działań, narkotyki i podręczną kasę, w której miało się znajdować 150 tys. USD.
Syn eks-prezydenta Atambajewa wysłał z aresztu dwa listy, w których poinformował o naciskach ze strony funkcjonariuszy, trudnościach w kontaktach z adwokatem i wyśmiał oskarżenia pod jego adresem jako bezpodstawne. Ujawnił też, że oskarżenia pod jego adresem zostały zmienione z „wezwań do masowych protestów” na „próbę siłowego obalenia władzy”.
Próba zastraszenia opozycji
Wielu obserwatorów sądzi, że podwładni obecnego prezydenta Sadyra Żaparowa usiłują u progu przedterminowych wyborów parlamentarnych zastraszyć opozycję. Przypominają, że jego najbliższym współpracownikiem jest szef Państwowego Komitetu Narodowego Bezpieczeństwa Kamczybek Taszijew. W Kirgistanie mówi się, że tworzą oni tandem rządzący Kirgistanem. Tłem dla całej sprawy jest decyzja parlamentu o samorozwiązaniu i ogłoszeniu przedterminowych wyborów. Pierwotnie wybory miały się odbyć w listopadzie 2026 r., a prezydenckie w styczniu 2027 r.
We wrześniu br. niespodziewanie parlament republiki podjął decyzję o przyspieszeniu wyborów parlamentarnych aż o rok. Deputowani motywowali to koniecznością dobrego przygotowania wyborów prezydenckich. Rozwiązanie to ma według nich umocnić stabilność systemu politycznego republiki. System republiki istotnie do najstabilniejszych nie należy. Z ilości tzw. kolorowych rewolucji, które się w nim zdarzyły, można śmiało zaryzykować opinię, że jest najmniej stabilnym wśród krajów w Centralnej Azji. Opozycja twierdzi jednak, że Żaparow, kombinując przy wyborach, chce umocnić swoją władzę na tyle, by nie mieć żadnych kompleksów w stosunku do swoich kolegów z Centralnej Azji.
Zdaniem opozycji dyktatorskie zapędy Żaparowa potwierdza fakt zmiany ordynacji wyborczej. Dotychczas miała ona charakter mieszany. 54 deputowanych wybierano w systemie proporcjonalnym z list zgłoszonych przez partie, a 36 w systemie większościowym. Według nowej ordynacji wszyscy deputowani będą wybierani według ordynacji większościowej w 30 okręgach wyborczych.
Zdaniem opozycji
Opozycja twierdzi, że w systemie większościowym, w warunkach kirgiskich deputowanych de facto będzie wybierać miejscowa administracja, która ma duży wpływ na zachowanie wyborców. W rezultacie do parlamentu trafią deputowani, będący wyłącznie zwolennikami Sadyra Żaparowa. System większościowy według opozycji oznacza zmniejszenie do minimum roli partii politycznych w republice. Jej przedstawiciele uważają, że powolny parlament jest potrzebny obecnemu prezydentowi do zmiany konstytucji, by mógł on pełnić funkcję prezydenta jeszcze przez dwie kadencje z rzędu. Sam Żaparow nigdy co prawda nie mówił, że interesuje go takie rozwiązanie, ale mówili o nim ludzie z jego najbliższego otoczenia. Jeszcze w ubiegłym roku wicepremier rządu Edil Bajsałow oświadczył, że prezydent „nie zostawi w pół drogi swojej pracy”, a sam naród mu na to nie pozwoli.
Także szef Państwowego Komitetu Narodowego Bezpieczeństwa Kamczybek Taszijew oświadczył, że Sadyr Żaparow jest prezydentem, który ze wszystkich prezydentów Kirgistanu osiągnął największe rezultaty w umacnianiu państwowości Kirgistanu i powinien móc kontynuować swoją misję. Wypowiedzią tą podkreślił, że sam nie zamierza ubiegać się o stanowisko prezydenta. Oznacza to, że Sadyr Żaparow po raz kolejny zostanie głową państwa. Nie ma bowiem praktycznie żadnych realnych konkurentów. Przychylny mu parlament zmieni konstytucję, przyspieszy wybory prezydenckie i zapewni Sadyrowi Żaparowowi możliwość ubiegania się o kolejne kadencje. Opozycja zostanie natomiast sprowadzona do roli folkloru. Nie będzie to oczywiście nic nadzwyczajnego. Tak robi się politykę w krajach Centralnej Azji…