Co najmniej 145 osób zostało w piątek oskarżonych o zdradę przez tanzańską prokuraturę w związku z domniemanym udziałem w aktach przemocy podczas protestów antyrządowych po wyborach prezydenckich i parlamentarnych 29 października.
Agencja AFP po przejrzeniu aktów oskarżenia napisała, że w większości przypadków zarzuca się w nich chęć „utrudnienia wyborów powszechnych w 2025 r. w celu zastraszenia władzy wykonawczej” oraz „wyrażanie takiego zamiaru poprzez spowodowanie poważnych szkód w budynkach publicznych mających zapewniać podstawowe usługi”.
W dniu głosowania doszło w Tanzanii do protestów przeciw wykluczeniu z wyborów przez dotychczasową szefową państwa Samię Suluhu Hassan dwóch jej największych rywali. Demonstracje odbywały się także w następne dni.
ONZ podała, że służby bezpieczeństwa zabiły podczas protestów co najmniej 10 osób. Główne ugrupowanie opozycyjne, Partia Demokracji i Postępu Chadema) twierdzi zaś, że śmierć poniosło dotąd około ponad 1000 osób.
Według oficjalnych danych Hassan zdobyła w wyborach prawie 98 proc. głosów, natomiast zdaniem opozycji głosowanie było „parodią demokracji”.
Unia Afrykańska oznajmiła w tym tygodniu, że jej obserwatorzy uznali, iż głosowanie „nie było zgodne z zasadami UA, ramami prawnymi, innymi zobowiązaniami międzynarodowymi oraz standardami demokratycznych wyborów”. Obserwatorzy zgłaszali m.in. dokładanie głosów oraz wydawanie niektórym wyborców kilku kart do głosowania.

